Home Aktualności Kobiety na fali roku 2018: Dominika Flaczyk, Grupa Profesja

Kobiety na fali roku 2018: Dominika Flaczyk, Grupa Profesja

1459
0
SHARE

Klub „Marka jest kobietą” Businesswoman Club, ze swoją ogólnopolską i międzynarodową społecznością promuje i pokazuje wartościowe kobiety, pasjonatki życia, które inspirują innych. Kobiety przedsiębiorcze, menedżerki, które naszym i Waszym zdaniem warto przedstawić szerszej publiczności, za ich charyzmę, profesjonalizm, ale przede wszystkim naturalną serdeczność, inspirowanie innych, otwarty umysł. Za serce. Zwykłe – niezwykłe, które są wśród Was. Dyrektorki, właścicielki firm, ekspertki w swojej dziedzinie, prawdziwe pasjonatki życia. Poznajmy je bliżej!

Jeśli Ty także należysz do nich lub znasz wyjątkową kobietę, której postawę warto docenić i przedstawić szerokiej publiczności, napisz do nas, przedstaw się! #

Przeczytaj więcej o nas, w zakładce KLUB
https://www.markajestkobieta.pl/klub-kobiety-na-fali/

Odpowiada Dominika Flaczyk, Prezes Zarządu, właściciel GRUPA PROFESJA

Dzień zaczynam od ucałowania dzieci.

Jeśli makijaż to szybki, naturalny.

Ulubione buty to buty do biegania.

Mój zapach – Givenchy Angel & Demon, oddaje moją naturę 🙂

Spodnie czy sukienka – zdecydowanie sukienka.

W torebce mam zawsze mnóstwo potrzebnych rzeczy w artystycznym iście kobiecym nieładzie 🙂 obowiązkowo błyszczyk chusteczki i wizytówki.

W drodze do pracy (słucham/robię) słucham ulubionej playlisty na spotify, którą sama tworzę, mam kilka tysięcy ulubionych utworów, głównie house, pop i chill out, często rozmawiam przez telefon i nawet nie wiem jak mija mi droga.

Pierwsza rzecz w pracy którą robię – wbiegam, witam się ze wszystkimi i od razu ostro zabieram się do pracy, bez zbędnych dystraktorów. Nie lubię marnowania czasu, jestem bardzo konkretna.

Na moim biurku stoi obowiązkowo kubek z herbatą, laptop, pisadełka, wizytówki, wizytownik, kalendarz i notatnik, wszystko jest uporządkowane i na swoim miejscu.

Najbardziej w pracy lubię moich mój zespół, dla nich tam przychodzę.

A do moich obowiązków należy zarządzanie kilkoma firmami, wszystko począwszy od relacji, finansów po strategię działania i zarządzanie antykryzysowe, głównie czas wypełnia mi podejmowanie mnóstwa decyzji codziennie przy czym nieraz marzę o przystawianiu pieczątek i adresowaniu kopert 🙂

Fot. Lukasz Cynalewski / Agencja Gazeta

Słowa, które najczęściej (nad)używam to „po prostu”, chyba dlatego że lubię upraszczać skomplikowane tematy i tworzyć proste przejrzyste zasady działania.

W przerwie na lunch…. tu nie będę wzorem – nie mam przerwy, najczęściej jem na papierach lub prowadząc rozmowy, choć wiem że to niezdrowe, ale spieszę się do dzieci i szkoda mi robić przerwy.

Śmieję się najczęściej z siebie, często z moimi dziećmi i przyjaciółką z głupotek, które odrywają mnie od codziennych trudów.

Jeśli miałabym jedną SUPERMOC, to co by to było? (i do czego byś jej użyła?) Do szerzenia sprawiedliwości i miłości na świecie, żeby wszystkim lepiej się żyło, świadomiej… Jestem niepoprawną idealistką, społecznikiem, chciałabym wspierać ludzi w ich rozwoju, odkrywaniu potencjału i wyrównaniu szans na większą skalę.

Stawiam innym plusy za samodzielność, lojalność, szacunek i wzajemną życzliwość.

Inni o mnie – sama chciałabym wiedzieć:-)), słyszałam kiedyś „petarda” albo „wulkan energii”

Robi się gorąco, gdy ktoś za dużo narzeka i gada zamiast działać kiedy trzeba.

A podpaść mi można gdy słyszę, że czegoś się nie da zrobić, bo wierzę, że z każdej sytuacji jest jakieś wyjście. Nie lubię jak ktoś zamyka się na kreatywność i czeka aż spłynie na niego jakieś cudowne rozwiązanie. Jestem zwolennikiem teorii, że samo się nie zrobi i co dwie głowy to nie jedna. Wymagam aby moi pracownicy przychodzili do mnie nie tylko z problemami ale i z propozycją rozwiązań i tylko wtedy kiedy już naprawdę nie mogą sobie sami poradzić. Wtedy stoję z kołem ratunkowym, ostatecznie wiedzą, że zawsze mogą na mnie liczyć.

Ostatnie minuty w pracy w biegu z zegarkiem po dzieci do szkoły, słychać stukot szpilek zbiegających po schodach i okrzyk „o matko jak późno” :-))

W domu najczęściej jestem najszczęśliwsza z dziećmi, biegam, gotuję, pracuję, czytam książki, to co wszyscy.

Najprzyjemniej się czuję, mając na sobie t-shirt, legginsy i adidasy albo wręcz przeciwnie wyjściową sukienkę i szpilki.

Moje ulubione smaki kuchnia śródziemnomorska, łagodne dania wege i suhi.

Moje podróże koniecznie nad ciepłe morza, ostatnio najczęściej do Emiratów Arabskich, ze względu na dobrą obsługę w hotelach i niedaleki lot, generalnie lubię podróżować nad wodę i w naturę. Nie przepadam za intensywnym zwiedzaniem.

Ostatnio zaciekawiło mnie / zdziwiło  to że mózg zużywa 25% całej energii, potrafię sobie wytłumaczyć tym moją szczupłą sylwetkę :-)) to tak pół żartem pół serio, a poważnie mało rzeczy jest w stanie mnie zdziwić, pewnie ze względu na wysoki próg tolerancji nie należę do osób oburzających się. Ostatnio przeczytałam kilka ciekawych książek w tym „Magię sprzątania” Marie Kondo o tym jak porządek w naszych domach bezpośrednio przekłada się na uporządkowanie życia i myśli. Przetestowałam na sobie, działa!

Aktywnie spędzam czas z dziećmi w weekendy, zapewniają Mammusi pełnie wrażeń, czasem to ściana wspinaczkowa, czasem tor cartingowy, basen, rowery, rolki, trampolina, nie nudzę się w każdym razie 🙂 najchętniej biegam w domu na bieżni i ćwiczę jogę.

A o zdrowie dbam zdrowo się odżywiając i uprawiając aktywność fizyczną, niestety nie wystarczająco dbam o regularne posiłki i sen, przydałoby sie też ograniczyć ilość czynników stresogennych.

A czym jest dla Ciebie piękny umysł? Kim jest człowiek o pięknym umyśle? Co stanowi dziś o wielkości/wartości człowieka, a co powinno? Szacunek, empatia i tolerancja to najważniejsze wartości dla mnie, życzliwość bez względu na okoliczności. Człowiek o pięknym umyśle to dla mnie osoba, która wbrew okolicznościom, przeciwnościom i ograniczeniom potrafi myśleć z życzliwością miłością o drugim człowieku, nie oceniając go, potrafi się postawić w cudzych butach.

Mam słabość do sukienek, butów i torebek….

Kto/co sprawia, że się uśmiecham? Dzieci, rodzina i przyjaciele.

Moje wartości w życiu – na co dzień i w biznesie: szacunek, życzliwość, sprawiedliwe osądy i umiejętność kompleksowego analizowania spraw, równowaga w dawaniu i braniu we wszelkich dziedzinach życia. Jestem zwolenniczką teorii społecznej odpowiedzialności biznesu, szczególnie w mojej branży gdzie służymy ludziom na codzień. Pracujemy z ludźmi i dla ludzi, to wrażliwa, odpowiedzialna materia.

Odwaga w biznesie. Rozumiem ją tak, że działam mimo obaw i ograniczeń, podejmuję ryzyko i odpowiedzialność za wyniki moich działań.

Złote myśli i sentencje, które za mną chodzą „Bez pracy nie ma kołaczy” i „Nigdy porażka, zawsze lekcja”, „Porażka uczy, sukcesy rozleniwiają”, „Czasem warto ale się nie opłaca, czasem się opłaca ale nie warto”, „Raz na wozie, raz pod wozem”:-))

Gdybym mogła przenieść się w czasie i powiedzieć sobie, młodszej o 10-15 lat, w ważnych momentach swojego życia, dokonywanych wyborów, to co bym sobie powiedziała? Ojoj, nawtykałabym sobie niestety, chciałabym być młodsza o 10 lat i mieć tą wiedzę którą mam teraz o życiu, na pewno zaoszczędzałabym sobie dużo cierpienia, szczególnie w życiu osobistym. Może podjęłabym propozycję pracy za granicą zaraz po studiach, a z której zrezygnowałabym dla mojego przyszłego męża. Jest wiele rzeczy które zrobiłabym mądrzej inaczej lub po prostu z większym spokojem.  Na pewno wierzyłabym bardziej swojej intuicji, zarówno jak chodzi o sprawy zawodowe jak i osobiste.

To, z czego jestem dumna to? Moje cudowne dzieci i firma, a przede wszystkim z ludzi którzy ją tworzą, to że mogę podziwiać jak się pięknie rozwijają przez lata i ja z nimi.

A co potrafi podciąć skrzydła? Co może sprawić, że jesteś zrezygnowana? Zdarzają się takie sytuacje? I jak się z nich „podnosisz”?  Życie mi nie oszczędza możliwości do podnoszenia się, mój los bardzo dba o mój rozwój, bo wierzę, że jest on możliwy tylko w momentach kryzysowych i traumatycznych. Może dlatego temat mojego doktoratu jest związany z zarządzaniem kryzysowym, chciałabym się dzielić moim doświadczeniem w tym zakresie i doskonalić te umiejętności. Czasem podnoszę się lepiej, czasem gorzej, ale zawsze jakoś wstaję, niekiedy mocno poturbowana. Szczególnie przejmuję się niepowodzeniami w życiu osobistym, ale wierzę, że nie ma przypadków a wszystko dzieje się dokładnie tak jak powinno być. To przekonanie mi pomaga. Nie afirmuję siebie, że jest super jak wszystko się wali. Po prostu stawiam się, każdego dnia wstaję i trwam aż w końcu wszystko się uspokaja. Wyciągam lekcję i idę dalej.

Czym jest dla mnie, jak rozumiem słowo sukces? Mam ogromny szacunek do sukcesu, dla mnie może on nieść za sobą wiele satysfakcji, ale też odpowiedzialności, przytłoczenia lub nawet rozleniwienia. Wszystko zależy od indywidualnego podejścia. Z doświadczenia wiem, że im większy sukces zawodowy tym większa cena, którą trzeba za niego zapłacić. Lubię porównanie sukcesu do góry lodowej: to co widzą inni to wierzchołek ponad taflą, a to co pod powierzchnią to liczne porażki, poświęcenie, pot i łzy, ciężka praca, krytyka, zawody, wątpliwości, ryzyko, zmiany, zawalone nocki, odrzucenie i inne przeciwności. W moim przypadku był pełen komplet i pewnie jeszcze nie raz będzie, bo ciągle jestem w drodze. Moim osobistym największym sukcesem jest dwójka cudownych dzieci i zdrowe rozwijające się przedsiębiorstwo. Pewnie znalazłoby się więcej drobnych, ważne żeby umieć się z nich cieszyć.

Czym jest dla mnie, jak rozumiem słowo „profesjonalna marka osobista”? – Staniem za wartościami, które się głosi i wyznaje, bycie autentycznym i spójnym w swoich działaniach.

W biznesie, jak w życiu, zawsze powinniśmy pamiętać / nigdy nie powinniśmy zapominać o tym, żeby być dla siebie życzliwymi, niezależnie od zajmowanej pozycji społecznej czy stanowiska. Ostatecznie wszyscy jesteśmy sobie równi i ze sobą połączeni.

Pojawiające się szanse/sytuacje biznesowe (traktuje / podchodzę do nich)? Uważnie i chętnie, jestem otwarta na nowe pomysły i zmiany. Staram się je wykorzystywać słuchając swojej intuicji.

Najważniejszym wydarzeniem w tym roku było/będzie dla mnie… Trudno powiedzieć, bo w moim życiu w tej chwili dużo się dzieje. Mamy mnóstwo ciekawych nowych projektów do wdrożenia, to jest ogólnie intensywny rok pracy. Codziennie dzieją się nowe rzeczy. Jesienią planujemy urodziny firmy w najliczniejszym od powstania gronie pracowników, już kilkudziesięciu. Ważnym wydarzeniem będzie dla mnie zaproszenie do udziału w charytatywnym projekcie Pani Ewy Błaszczyk dla Fundacji  „A kogo?”, zwieńczonym galą charytatywną wspierającą fundację przez znane twarze showbiznesu, aktorki, osoby publiczne i wybrane przedstawicielki biznesu. Cieszę się, że moja praca i postawa została doceniona, jest to dla mnie ogromną motywacją do dalszych działań w obszarze rozwoju i polityki społecznej.

Marzenia z dzieciństwa, czyli gdybym nie robiła dziś tego, co robię, pewnie byłabym lekarzem, aktorką albo pisarką. Moja Babcia Zosia lekarka zachęcała mnie do studiów medycznych, ale nie lubiłam fizyki i chemii i mdlałam przy pobraniach krwi, także obrałam inną ścieżkę. Zawsze lubiłam języki obce i współpracę zagraniczną, skończyłam stosunki międzynarodowe na wydziale zarządzania i od początku fascynowała mnie idea Unii Europejskiej, połączenia narodów i współpracy na rzecz lepszego świata. Od dziecka też lubię pomagać i rozdawać prezenty, więc rozdawanie szkoleń, staży, doradztwa i dotacji w projektach unijnych które realizujemy i to że możemy towarzyszyć ludziom w ich zmianie życiowej, odkrywaniu swojego zawodowego potencjału sprawia mi ogromną satysfakcję.

Epizod z aktorstwem przeżywałam w liceum, niestety mimo dużego potencjału przy każdym występie publicznym miałam ogromną tremę, której na tamten czas nie umiałam przezwyciężyć i zrezygnowałam z tego pomysłu, do tej pory lubię teatr i czuję w sobie artystyczną duszę 🙂 Wyborów zawodowych nigdy nie żałowałam, każda praca, każde zajęcie dało mi ogromne doświadczenie, nawet jeśli negatywne, to zawsze się czegoś nauczyłam. Bardzo cenię sobie moją pracę w tej chwili, bo wiem ile mnie kosztowało dojście do tego punktu gdzie jestem.

Marzenie/cel/plan – te duże i małe, prywatny/zawodowy na ten rok – bardzo chciałabym ruszyć do przodu z moją pracą naukową na rzecz doktoratu, którą w tej chwili musiałam odłożyć na dalszy plan ze względów zawodowych. Prywatnie chciałabym zachować większą równowagę w życiu, żyć wolniej i trochę spokojniej, mieć czas na swoje pasje i podróże. Ostatnio zachowanie balansu między pracą a odpoczynkiem bardzo szwankuje na korzyść tego pierwszego. Chciałabym to unormować.

Najważniejszy Post Scriptum, czyli to, co nie zmieściło się powyżej, a chciałabym dopisać – czyli moje przesłanie dla innych kobiet, i nie tylko:

Kochane Panie, bądźcie dla siebie dobre i wspierajcie siebie nawzajem, nie dajcie się zakopać pod dywan, łamcie stereotypy, spełniajcie zamierzenia nawet te najśmielsze nierealne. Nasze myśli kreują rzeczywistość, wystarczy wierzyć i robić swoje a właściwe efekty prędzej czy później się pojawią. Ważne aby świadomie kreować swoje działania, żeby nie okazało się, że przystawiłyśmy drabinę nie do tej ściany.

Dziękujemy za rozmowę.

Odpowiadała Dominika Flaczyk, Prezes Zarządu, właściciel GRUPA PROFESJA
#
../../2015/10/06/

A jaka jest Twoja historia?! Napisz do nas, przedstaw się! #

Przeczytaj więcej o nas, w zakładce KLUB
https://www.markajestkobieta.pl/klub-kobiety-na-fali/

Biznesnafali.pl – bo w życiu jak w biznesie, warto być na fali :: nasz medialny partner, biznesowe okno na świat współpracy i wzrastania :: www.biznesnafali.pl

 

LEAVE A REPLY

Please enter your comment!
Please enter your name here