Home Aktualności Lokomotywy i odrzutowce – dokąd prowadzi nas wewnętrzny kompas?

Lokomotywy i odrzutowce – dokąd prowadzi nas wewnętrzny kompas?

732
0
SHARE

Często mam te refleksyjne dni, kiedy zastanawiam się, kim jesteśmy jako ludzie i dokąd zmierzamy? Czego chcemy od życia? Ba, czego chcemy od siebie? Czy w ogóle chcemy zmieniać się na lepsze? I na czym ta zmiana miałaby polegać? Po co robimy to, co robimy, w pracy na przykład… Dla pieniędzy? Czy aby na pewno chcemy dla siebie tego, co robimy? Czy to jest najlepsze dla nas?

Boję się, że odpowiedź na te pytania może być inna od natychmiastowej „no pewnie, że tak!”

A w rzeczywistości?

Zmiany?

Owszem, ale na spokojnie, bez wysiłku, bez wyrzeczeń.

Działanie?

Owszem, ale wedle dotychczasowego rytmu dnia.

Inicjatywa?

Owszem, jak znajdę chwilę wolnego, w swoim przepracowaniu i w pełnym pośpiechu  świecie, w którym funkcjonuję.

Walka ze swoimi słabościami?

Owszem, ale powoli i jakoś to idzie, raz lepiej, raz gorzej a raz wcale, bo nadal powtarzasz te same błędy.

Wyzwania?

Owszem, stawiasz sobie, ale bardziej traktujesz je jako obowiązek, niż spełnienie siebie, spełnianie marzeń.

Poczucie szczęścia?

Owszem, wycieczki, urlop, zakupy, itp. , itd., …

Czy tak zatem brzmi recepta na to, co najlepsze dla ciebie?!

Spotykam się z Elizą w piątkowe przedpołudnie, jest godzina 10:30. Żar leje się z nieba, początek kalendarzowego lata powitał nas mocnym akcentem. Siedzimy w ogródku pod parasolami Radisson Blue Gdańsk, na starym mieście.

Pora śniadaniowa, pobliskie stoliki zajmują więc kolejni goście. Jak się po chwili okazuje, towarzystwo międzynarodowe, a my jesteśmy jedynymi Polakami, przez kolejne dwie godziny.

Odpowiada nam to w 100%, bo sami mamy dużo międzynarodowych relacji na co dzień.  

Cenowo także nam odpowiada – zdrowe i smaczne śniadanie, którym można się najeść, w 5-cio gwiazdkowym hotelu, uważam za lepszy wybór niż kawa i muffinka na przykład w Starbucks, w podobnej cenie….

Różnica?

Myślę, że to jasne… Atmosfera i widok z hotelowego ogródka na całą Starówkę.

Wybór miejsca był dla nas dwojga więc oczywisty. Ale, czy dla innych rodaków też?
Raczej nie.

Jak dowiaduję się od kelnera, który przypadkiem okazuje się, znać mnie sprzed dobrych kilku lat, mało w tym hotelu w ogóle Polaków.

Mit ceny? Niedostępności? Bariery psychologicznej, czy jeszcze innych rzeczy, które w sobie nosimy? Czy to nie czasem jakieś typowo polskie naleciałości, tych „gorszych”?

Eliza od lat działa międzynarodowo, ja ogólnopolsko. Oboje mamy przyjaciół na całym świecie, a razem posługujemy się w kilku językach, na co dzień. Mój ulubiony to angielski i hiszpański. Dlatego dobrze się czujemy w tym miejscu i uśmiech pojawia się na naszych twarzach, kiedy w tak miłych okolicznościach, przy śniadaniu, słyszymy za swoimi plecami gości rozmawiających właśnie w tych językach.

A my z Elizą, rozmawiamy tymczasem o „lokomotywach i odrzutowcach”. O nas – Polakach, i o tym, co napisałem w pierwszym akapicie.

Co jest receptą na to, co najlepsze dla ciebie?!

Co, skoro w codzienności, większość z nas doświadcza bylejakości, braku zaangażowania, braku sumienności, braku profesjonalizmu, braku klasy, szacunku i empatii?

Braku dynamiki, braku iskry, płonięcia, w nas samych – w życiu zawodowym, a i osobistym tym bardziej.

Jak chcemy wznosić się na wyżyny swoich możliwości, najlepszej wersji samych siebie, skoro nie jesteśmy ani lokomotywami, ani tym bardziej odrzutowcami?

Wszystko, co robi Eliza dla innych i z innymi –  sposób, jakość, zaangażowanie, działanie i  skuteczność budzi mój podziw. Podczas naszej rozmowy sama siebie nazwała „odrzutowiec”.

Czy pracuje przy tym jak typowy „korpocholik”?

Nie! Wręcz przeciwnie, cieszy się życiem.

Jednak to właśnie jej doświadczenie zawodowe, wielokulturowość, dojrzałość emocjonalna i wewnętrzny balans, sprawiają, że jest jedyna w Polsce, w tym co robi, w swojej dyscyplinie pracy.

Dlaczego jednak tak wielu, jak sama mówi, kiedy mają okazję przyłączyć się i przełączyć na wyższy bieg, przy jej pomocy – w życiu zawodowym, czy osobistym – po prostu boi się, po prostu rezygnuje, po prostu wycofuje się, pozostając przy status quo?

Top manager, czy szeregowy pracownik… Kobieta zarządzająca milionowymi kontraktami,  czy matka szukająca nowej drogi dla siebie…  Bez różnicy.

Problem tkwi w nas samych, mentalności, dojrzałości, a raczej nie-dojrzałości!

Problem tkwi w dziesiątkach lęków przyznania się przed samymi sobą, że nie jesteśmy gotowi, podjąć nawet najmniejszego nowego kroku, we własnej głowie!

Nie jesteśmy gotowi tu i teraz, a na pewno nie jest większość z nas, aby być w swoim życiu „odrzutowcami”, liderkami, mistrzami zmian – na lepsze, w naszym własnym życiu.

Sporo z nas ludzi, jest za to świetnych w znajdywaniu powodów do NIE czynienia zmiany, zamiast  sposobów do czynienia zmiany, jak to powiedziała Eliza.

Jesteśmy mistrzami w stawianiu oczekiwań i poprzeczki innym, aby zmienić swój świat na lepsze, zamiast stawiania jej sobie, jak to dodałem podczas rozmowy.

Nie jesteśmy gotowi na to, aby być choćby lokomotywą, we własnym życiu, czyli innych tym bardziej, a co tu dopiero mówić odrzutowcem…

Tymczasem w piękne piątkowe przedpołudnie, spotkały się ze sobą przy jednym stoliku – odrzutowiec i lokomotywa, czyli Eliza i ja, aby porozmawiać o wartościach, czyli o tym, dokąd prowadzi nas, nasz wewnętrzny kompas i jak sprawić, aby prowadził nas we właściwym kierunku.

Nas, czyli Was, odrzutowce i lokomotywy!

Spotkajmy się 4 lipca, w Hotelu Nadmorskim w Gdyni, gdzie miedzy innymi o tym, właśnie porozmawiamy! (szczegóły pod linkiem oraz na grafice
https://www.markajestkobieta.pl/aktualnosci/w-krainie-wartosci-premierowa-letnia-edycja-spotkania-klubu-marka-jest-kobieta-4-lipca-2016-hotel-nadmorski/)

Pozdrawiają, odrzutowiec i lokomotywa 😉

Eliza Wójcik – Coach z międzynarodowymi uprawnieniami nadanymi przez doradcę Steva Jobsa i Billa Gatesa – czyli przez Roberta Diltsa. Jest pierwszą i jedyną osobą z Polski certyfikowaną przez Roberta Diltsa i Stephena Gilligana jako Generative Coach. Certyfikowana również przez ICC. Właścicielka firmy doradczo – szkoleniowej ACROPOLIS z ponad dziesięcioletnią tradycją. Wiceprzewodnicząca Sekcji Edukacji i Coachingu w Pracodawcach Pomorza oraz Mentor w Forum Mentorów.

Jarosław Waśkiewicz – prezes klubu Marka jest kobietą, ogólnopolskiej społeczności Kobiet na fali. Wydawca, redaktor naczelny Magazynu Marka jest kobietą oraz portalu informacyjnego Biznesnafali.pl. Od ponad dekady jego gośćmi i rozmówcami są czołowi managerowie i przedsiębiorcy napędzający polską gospodarkę. Patronuje i współprowadzi dziesiątki imprez biznesowych w skali kraju. Nominowany do nagrody na Najlepszy Blog Roku za serwis Pochwalawartosci.pl w którym pisze o relacjach międzyludzkich.

MARKA JEST KOBIETA ZAPROSZENIE 4 LIPCA

 

LEAVE A REPLY

Please enter your comment!
Please enter your name here