Home Marka Jest Kobietą Bo każdy ma jakąś historię, cz. 2. Męskie rozmowy z Nimi –...

Bo każdy ma jakąś historię, cz. 2. Męskie rozmowy z Nimi – o życiu, kobietach, szczęściu i przemijaniu…

824
0
SHARE

Bo każdy ma jakąś historię! Prezes Klubu Marka jest kobietą, red. nacz. Biznesu na fali, autor bloga PochwałaWartosci w męskich rozmowach z Nimi – o życiu, kobietach, szczęściu i przemijaniu…

Rok był 2008 – dokonała się jedna z większych zmian mojego życia – zapadła decyzja by zakończyć działalność  własnej firmy. Czy była to trudna decyzja – być może? Konsekwencje tej decyzji były po stokroć dotkliwsze. Czułem się wtedy jakbym jechał samochodem i cały czas patrzył się tylko w lusterko wsteczne. Trwałem tak niespełna rok. Nie o powodach pisać będę, lecz o tym jak dochodziłem do ładu z samym sobą. Emocje negatywne, takie jak lęk, żal, poczucie krzywdy, straty, zawirowania finansowe – mają to do siebie, że trwają, dopóki sytuacja w życiu nie ulegnie wyraźnej zmianie. Rok wyjęty z życiorysu, w żałobie w hibernacji.

Od najmłodszych lat  wiedziałem, że będę musiał wydzierać światu swoje marzenia, że tylko one pozwolą mi iść, przeć do przodu. Determinacji mi nie brakowało, byłem konsekwentny, uparty i kreatywny. Zawsze bliska była mi koncepcja creatio ex nihilo (tworzenie z niczego). Dla przyjemności tworzenia byłem gotów poświęcić się bez reszty, do zatracenia. Udało się – upór się opłacił. Wytrwałość zaowocowała powstaniem studia projektowego. Byłem dumny niczym ojciec z pierworodnego syna. Czułem się tak, jak alpinista zdobywający Koronę Ziemi. Dwudziestoczterolatek z robotniczej rodziny otworzył swój własny biznes. Cztery lata po skończeniu szkoły średniej.

Pierwszy rok działalności to 8 pracowników i niecały milion zł przychodu oraz rozpoznawalna marka. Oszaleć można. Dlaczego o tym wspominam? Dla Waszej świadomości – jak mocno się potłukłem a potłukłem się i to bardzo. Siniaki i blizny widoczne są po dziś dzień.

Wróćmy może do hibernacji. Wspomnienia przychodziły z deszczem, wracałem myślami w te dni, w których wydawało mi się, że jestem panem tego świata, w których byłem silny i co mogłem. Pisząc szczerze  to miałem bliskie spotkania trzeciego stopnia z duchami. Uwierzcie mi – przeszłość, wobec której brakuje nam dystansu, która nie została „rozliczona”, może dojść do głosu w zaburzeniach psychicznych, natrętnych myślach  prowadzących do ciągłego zadręczania się. Nic nie miało dla mnie znaczenia, byłem cieniem, było ciało lecz stan świadomości zadrwił sobie ze mnie. Stan mój ówczesny prawdopodobnie byłby zrozumiany przez rodzica, który pochował swoje ukochane dziecko. Pustka, ból, brak chęci, wiary, perspektyw, zrozumienia dla tego co się stało i dlaczego się stało i dlaczego właśnie mnie, zawód, obrzydzenie do ludzi, poczucie zdrady. Totalny brak kontaktu z otoczeniem.

Kluczem  do drzwi wolności – jest rodzina, plan „ co dalej” i marzenia. Czy jestem szczęściarzem – z pewnością. Ale rodzina – żona –  to mój wybór jednak – prawda.

Na swoją przeszłość możesz patrzeć z różnych perspektyw.  Zrozum Marcin – rzekła już zmęczona żona – przeszłość jest tylko i wyłącznie wyobrażeniem – tworem umysłowym, zlepkiem obrazów, dźwięków i odczuć – chcesz uciec przed przeszłością, to musiałbyś uciec najpierw przed sobą – pytam tylko, czy chcesz w niej pozostać? Jeśli tak – to nigdy nie staniesz się dojrzalszy, mądrzejszy i twardszy a ja nie odzyskam ciebie. Mamy dom, siebie. Przecież pragniesz dzieci tak samo jak ja. Pamiętasz jak chcesz dać na imię córce, pamiętasz – odpowiedziałem Matylda. A syn, jakim imieniem chcesz go obdarować – rozpłakałem się – i powiedziałem – Mieszko. To zrób coś, zrób to dla nas, dla nich. Marcin – obudź się – bo wciąż wierzę w Ciebie, wierze w Nas.

Tak powiedziała. I Wiecie co?  Dostałem niesamowity impuls, poraziło mnie 1000 węgorzy, strzelił we mnie piorun. Wnioski bywają proste, oczywiste, naturalne ale bywają  i ciężkie,  i gorzkie. Do tego momentu za swoje niepowodzenia obwiniałem wszystkich wokół, lecz nie siebie. Tak – zrozumieć swoje błędy jest niebywale trudno. Ostatnia dekada mojego życia to niezła hartownia, to  przydatny bagaż doświadczeń, z którego czerpię mądrość wtedy, kiedy tego potrzebuje. Zrozumiałem, że kształtują nas nie tyle nasze myśli i działanie, lecz także nasze ciało, ludzie wśród, których  wzrastamy, upadamy i żyjemy oraz nasza przeszłość. Konfrontacja mojej teraźniejszości z pamięcią –  pozwoliła mi zrozumieć siebie, swoje słabe i mocne  strony, zalety i wady swoje predyspozycje i ułomności moje. Można powiedzieć, że urodziłem się na nowo. Jednak doroślejszy, silniejszy, pewny siebie ale i sprytniejszy. Zmieniłem system swoich wartości – stałem się prawdomówny i szczery. Bo przecież nic nie jest całkiem sztywne lub zupełnie płynne, wszak wszystko podlega oddziaływaniu otoczenia. Co z tego mamy?

Świadomość, że możemy zmieniać co się tylko chce oraz, że nie mamy kontroli nad wszystkim. I stąd właśnie wzięła się moja dewiza,  moje kredo – „ nie przejmuj się sprawami, na które wpływ masz znikomy, bądź żaden”

W końcu stałem się sobą – ale co to oznacza „być sobą”?  Przecież nasza tożsamość nie jest czymś danym raz na zawsze i oczywistym. To nieustające ćwiczenia z autokreacji. Stajemy się tym, kim chcemy być, przez nasze wybory oraz nasze działania. To nieustanne kształtowanie charakteru. Zrozumiałem bardzo prosty mechanizm –  charakter swój jestem w stanie po części sam kształtować, formować, hartować i jeśli rozwijam w sobie pozytywne cechy, to mogę mieć realny wpływ na jakość swojego życia.

Dotarło do mnie wreszcie, że praca, to tylko praca. Dobrze jeśli jest naszą pasją, lecz nie wolno poświęcać jej całej uwagi i oddania.  Ale o tym – to już w kolejnym felietonie.

Bo prawdziwe życie toczy się poza murami firm.
„…Póki w piersi żywię ducha
Póki oręż ręki zdrowej słucha…”
Nie odpuszczę, tak będę żył!

A jaka jest Twoja historia?

* * * * *
Słowo od autora: Marcin – człowiek z biznesową przeszłością – założyciel studia projektowego prosteformy, aranżer/kreator wnętrz, miłośnik eklektyzmu. Obecnie Freelancer zajmujący się sprzedażą, marketingiem, PR Prywatnie marzyciel i filozof, z wyboru niepoprawny optymista, maruda z charakteru, zwariowany, ekscentryczny mąż i ojciec.

553661_455696687811375_1897500073_n

LEAVE A REPLY

Please enter your comment!
Please enter your name here