Home Aktualności Z cyklu „Pochwała wartości, pochwała kobiecości. Markowe spotkania przy kawie”. Katarzyna Richter

Z cyklu „Pochwała wartości, pochwała kobiecości. Markowe spotkania przy kawie”. Katarzyna Richter

650
0
SHARE

Zawsze osobiście, od serca, szczerze. Z Katarzyną Richter, psycholog międzykulturowy, założycielka Deal With Culture rozmawia Jarosław Waśkiewicz, prezes Klubu Marka jest kobietą, redaktor naczelny Biznesnafali.pl

Rzeczywistość się zmienia, czasy się zmieniają, ale pewne postawy, wartości, które odróżniają nas od ludzi przeciętnych a zbliżają ku wyjątkowym, pozostają takie same. Postawy, które odróżniają nas od złych, a przynoszą spełnienie i wewnętrzny spokój, pozostają takie same. Postawy, które na co dzień możemy pokazać innym, a które świadczą o naszej klasie w biznesie lub jej braku, pozostają takie same. Postawy, zasady, czyny, które sprawiają, że przyciągamy innych, pozostają takie same.

I o tym właśnie, jak jest dziś z tymi relacjami międzyludzkimi, jakością biznesowych relacji  – w życiu, na co dzień między nami, rozmawiać będę z wyjątkowymi kobietami. To dla nich powstał ten cykl wywiadów, wartościowych rozmów, a w przyszłości także wyjątkowych spotkań, wokół “pochwały kobiecości”. A dla Was wszystkich, zainteresowanych głębszą treścią o życiu, relacjach, wartościami w biznesie, o tym, co między słowami, poszukiwać będziemy wspólnie odpowiedzi, łatwych nie łatwych, zawsze na czasie.

Moi rozmówcy – charyzmatyczni, zwykli niezwykli, zawodowcy. Kobiety, które z mojego punktu widzenia żyją pełniej, robią więcej, czują głębiej, przeżywają mocniej. Żyją na 100%? Na pewno ich czyny są bliskie temu, a ja znajduje w nich coś, co podziwiam…

Moi rozmówcy – inspirują mnie, pobudzają wyobraźnie, skłaniają do refleksji…

Moi rozmówcy – to kobiety wyjątkowe. Świadome swojej kobiecości, doświadczone życiem. Silne, nie boją się przyznać do słabości. To właśnie osoby bliskie memu sercu.

J.W. Czy nie masz wrażenia, że we współczesnym świecie biznesu, nie tylko tym wielkim, ale bliskim nam, ludzie, z którymi przychodzi nam się codziennie zderzać, przedsiębiorcami, ekspertami, dyrektorami, tzw „specjalistami ds…”, od nadmiaru wszelkiej maści szkoleń dotyczących kolejnych sposobów na doskonałą sprzedaż, wpływania na innych, coraz mniej w nich po prostu „człowieka” – naturalnego, empatycznego, autentycznego, a coraz więcej w nich sztuczności, powierzchowności, przepoczwarzonych relacji, w których trudno się odnaleźć, bo jest pełna „barwników i konserwantów”? Co się z nami dzieje?

Całkowicie się zgadzam. Miałam okazję obserwować takie przepoczwarzenia podczas pracy dla międzynarodowych firm na Bliskim Wschodzie. Ludzie stawali się trybikami w wielkiej machinie całkowicie zatracając siebie, tracili kontakt z własnymi emocjami i własnym wnętrzem. Pewnego dnia siedząc w biurze w Dosze, stolicy państwa o najwyższym GDP na świecie spoglądając na kolegów i koleżanki siedzących przy sąsiednich biurkach, dzielących się głębokimi westchnieniami i refleksjami na temat jak bardzo ciężkie jest ich życie i planujących kolejne gastronomiczno- alkoholowe orgie w najdroższych restauracjach na mieście, a wszystko po to by stłumić niechciane emocje: tęsknotę za bliskimi, brak zadowolenia, zazdrość, frustrację i niepewność podjęłam decyzję.

Standardem wśród wysoko postawionych reprezentantów kadry zarządzającej w jednej z najbardziej prestiżowych linii lotniczych na świecie i zapewne wielu innych firm w Katarze było nerwowe wyczekiwanie czwartkowego wieczoru, kiedy to owe „elity” miały 48 godzin na poczucie się znów wolnymi ludźmi. Lotnisko zaczynało być oblegane, loty przepełnione, każdy chciał uciec choćby na weekend, choćby do Dubaju, byle dalej od pracy. Tym, którzy nie dostali się na lot pozostawała Doha. Piątkowy brunch w 5gwiazdkowych hotelach był ulubioną formą spędzania czasu przez zachodnich menagerów i specjalistów, rozpoczynał się w samo południe po brunchu upojone towarzystwo przetaczało się korowodem taksówek do baru typu Trader Vics z widokiem na morze i barem oferującym kuszące menu wymyślnych koktaili. Kolejny przystanek klub nocny. Sobota była spędzana na dochodzeniu do siebie aby w niedziele o 7 rano móc stawić się w biurze, aby wykonywać pracę, która frustruje, niepasuje, być wśród ludzi, którymi się gardzi, ale słucha się ich poleceń, w imię wyższych wartości: dla wielu to rodzina, dla innych kariera. Ludzie w imię tych wartości zatracają siebie, stają się robotami nieczułymi na innych ludzi, funkcjonują w systemie, który wyniszcza ich od środka. Nie mogą powiedzieć co myślą, tłumią emocje i prawdę, z czasem godzą się z takim stanem rzeczy lub wyłamują się z systemu i odchodzą aby żyć w zgodzie z samym sobą gdzie indziej. Taka była moja decyzja. Napisałam wypowiedzenie, poszłam do gabinetu vice prezesa i wręczyłam dokument.

J.W. Przyznasz, że niezwykłe jest dziś to, jak bardzo mówimy, „krzyczymy wręcz” głosem wewnątrz nas, wobec tego, jak bardzo zależy nam na prawdziwych relacjach, głębokich, szczerych, podczas gdy na co dzień pokazujemy tylko pośpiech, pretensje, stawiamy warunki, zakładamy maski z przylepionym sztucznym uśmiechem, za którym nic nie stoi, żadna wartość, żadna głębia? Na czym wg Ciebie polega ta przewrotność dzisiejszych czasów, nas samych? Co się z nami stało? Przecież nie tędy droga do budowania głębokich relacji, wartościowych relacji w biznesie, w życiu tym bardziej. A jednak coraz bardziej brniemy tą drogą?

Prawdziwe, szczere relacje nie są po prostu w modzie. Moda na przejaskrawione i krzykliwe zachowania wynika z faktu przyzwolenia na funkcjonowanie w systemie mającym na celu przekształcenie nas w zniewolonych konsumentów. Świat, w którym obecnie żyjemy jest swoistym połączeniem wizji przedstawionej w filmach: „Żony ze Stepford” oraz „Joneses”. Wartości, wg których ludzie mają żyć są dyktowane przez żądne zysku korporacje, które realizują cele sprzedażowe poprzez kreowanie pożądanej rzeczywistości przy pomocy mediów i przy wsparciu polityków. To przerażające, smutne ale prawdziwe , że żyjemy w takim świecie. Nadmienię, że większość ludzi nie ma tej świadomości i bezrefleksyjnie przyjmuje tę manipulację jako normę. Stają się przez to nieświadomymi ofiarami tego systemu. Nieświadomymi dlatego, bo ich uboga wyobraźnia nie pozwala im zauważyć tego zjawiska.

J.W. Wizerunek własny i postawa zazwyczaj powinna iść w parze. Ludzie jednak przywiązują nadmierną uwagę do tego, jak wyglądają i co mają na sobie, przy sobie. Oczywiście, że to naturalne atrybuty profesjonalizmu i mają duże znaczenie, ale tylko wtedy, gdy są inspiracją do ukazania naszej osobowości. Tyle że niestety chyba we współczesnym świecie biznesu, osobistym także, zbyt mocno zatracamy się na rzecz tych pierwszych, kompletnie pomijając znaczenie tego drugiego, pięknego umysłu chociażby. Dlaczego?

Żyjemy w czasach pośpiechu i konsumpcjonizmu czego rezultatem jest bylejakość. Ubiór, akcesoria, nasze otoczenie to wszystko symbole statusu. To tak jak z kulturą ubiór, to co i gdzie jemy, kim się otaczamy to widoczna jej część, coś co jest powierzchowne, przez co szybko i łatwo zauważalne. Fundamentalna część kultury to wartości, których nie widać na pierwszy rzut oka, objawiają się poprzez zachowania. Język, konstrukty myślowe, przekonania i doświadczenia nie są już tak łatwo widoczne, należy włożyć trochę wysiłku, czasu , żeby odkryć co tak na prawdę siedzi w środku.

J.W. No właśnie. Nasza atrakcyjność zewnętrzna ma coraz mniej wspólnego z atrakcyjnym umysłem, osobowością, charakterem, na stworzenie którego nie mamy już czasu. Na budowanie swojego osobistego wizerunku. A przecież to nie „rzeczy” nas sprzedają, ale właśnie nasza osobowość, nasz piękny umysł (a raczej jego brak). Czy nie masz wrażenia, że takich ludzi, o pięknym umyśle, charyzmie, wizerunku godnym zazdroszczenia, podziwu, jest coraz mniej wokół nas? Dlaczego, co się z nami stało?

Rzeczywiście, jest ich coraz mniej wśród nas. Przez co młodzi, dorastający ludzie nie mają z czego czerpać wzorców. Kultura masowa zadowala się tym co łatwe, proste, przyjemne, czymś co świeci przez 5 minut. To wystarczy, aby napędzić sprzedaż, bo i tak za chwilę pojawi się coś nowego, co będzie wzbudzać pożądanie i napędzać konsumpcyjne zachowania. Osobiście u ludzi podziwiam autentyczność, świadome kreowanie siebie w oparciu o wyznawane wartości, a nie narzucane wzorce. Z zadowoleniem patrzę na zachodzące również na polskim rynku pracy zmiany. Ludzie stają się markami. Już coraz częściej standardowe procesy rekrutacyjne, gdzie kandydaci muszą wysyłać CV i brać udział w wyreżyserowanych procesach rekrutacyjnych, sformalizowanych i skostniałych ramach zastępowane są przez zupełnie nowe metody. Należą do nich filmy zamieszczone na Youtube, na których kandydaci pokazuja jakimi są ludźmi, jak wygląda ich życie, przez co rekruterzy są w stanie określić czy ich wartości pokrywają się z wartościami firmy. Ludzie stają się markami, zamiast CV blog, własne media społecznościowe, ludzie- marki stają sie partnerami biznesowymi, a nie pracownikami.

J.W. Podobnie w życiu osobistym jest ze zrozumieniem siebie nawzajem. Rozmawiamy coraz więcej, ale rozumiemy coraz mniej. Oczekując więcej od innych, nas samych dajemy siebie coraz mniej. Potrafimy coraz więcej, a coraz trudniej rozumiemy bliskie nam osoby w zwykłej codzienności. Dlaczego, co się z nami stało?

…Panuje kult indywidualizmu a nawet narcyzmu. Nawet w społeczeństwach kolektywnych- kraje Azji, Półwyspu arabskiego te trendy są zauważalne. Nie wiem do końca, z czego te zmiany wynikają, ale jest to dość przerażające, że samodzielne myślenie a co za tym idzie działanie, leży. Idziemy w kierunku społeczeństw indywidualistycznych takich jak kraje anglosaskie czy kraje Beneluxu, więzy rodzinne są coraz słabsze, stajemy się coraz bardziej niezależni, ale co za tym idzie samotni. Tracimy umiejętność naturalnego budowania relacji, potrzebujemy specjalistów, aby uczyli nas jak komunikować się z własnym mężem, żoną, dzieckiem. Pokolenie naszych rodziców było zdecydowanie bardziej samodzielne w myśleniu, działaniu, odwadze.

J.W. A jak Ty pojmujesz wizerunek osobisty? Wizerunek człowieka sukcesu? Człowieka, który oddziałuje, przyciąga, rezonuje? Kim jest taki KTOŚ? Jaki jest jego umysł? Jakim językiem się posługuje na co dzień, na czym buduje relacje? jaką ma postawę wobec innych, że przyciąga?

Należałoby zdefiniować sukces. Dla jednego będzie to zdobycie dóbr materialnych i epatowanie nimi, dla innego czas spędzony z najbliższymi. Dla mnie to zgodność z samym sobą, z wartościami, które się wyznaje, higiena psychiczna. W swojej karierze zawodowej zrezygnowałam z prestiżowej, jakby sie wydawać mogło, pozycji zawodowej, na rzecz życia zgodnego ze swoimi wartościami. Nie żałuję. Sukces to umiejętność przeżywania każdego dnia mając na uwadze dobro własne i innych. Człowiek sukcesu jest jak osoba po zakończonej sesji jogi. Poczucie spokoju i dobrostanu sprawia, że łapiemy dystans i wyciszamy emocje, co pozwala nam radzić sobie z wyzwaniami naszej rzeczywistości. Poczucie siły i energii jaka emanuje z naszego wnętrza daje nam poczucie sprawczości i chęci do działania a jasność umysłu pomaga dążyć do celów i być odpornym na dystrakcje.

J.W. A czym jest dla Ciebie piękny umysł? Kim jest człowiek o pięknym umyśle? Co stanowi dziś wielkość człowieka? Co powinno? Bo być może jest coś nie tak, we współczesnym pojmowaniu prawdziwego człowieka sukcesu?

Piękny umysł w mojej definicji jest wtedy, kiedy poprzez swoje ponadprzeciętne umiejętności używany jest do tworzenia dobra. W życiu danej osoby, tudzież życiu innych. Osoba o pięknym umyśle z jednej strony wzbudza szacunek i podziw, ale budzi również kompleks niższości u innych. Dlatego skromność odgrywa tu ogromna rolę.

J.W. Podróżując po świecie, obserwujesz kultury, zachowania, traktowanie ludzi wobec siebie nawzajem, na pewno dostrzegasz to, jak różnie od naszego, potrafią zachowywać się tam, odnosić wobec siebie, zwłaszcza w krajach, gdzie gorące słońce świeci dłużej niż 2 miesiące w Polsce. choć to nie koniecznie najbogatsze kraje. Co z tamtych obserwacji zachowań, obserwacji ludźmi, przeniosłabyś na nasz grunt relacji międzyludzkich, relacji biznesowych?

Podczas swoich podróży obserwuje sposoby zachowań, budowania relacji, osiągania celów, po prostu życia. Jestem zdania, że warto się uczyć od innych. Od mieszkańców Zatoki Perskiej zaczerpnęłabym dbanie o relacje i wizerunek. Kraje w tej części świata to kultury honoru, gdzie reputacja jest wszystkim. Z naszej polskiej, czy europejskiej perspektywy często oceniamy przejaw dbania o wartości wyznawane przez Arabów jako hipokryzję. Po głębszym zrozumieniu wartości i systemu funkcjonowania społeczeństwa, a co za tym idzie biznesu, nabiera to sensu i człowiek zastanawia się czego może się z tego nauczyć. Ostatnio spędziłam kilka tygodni w Azji, a dokładnie w Tajlandii. To kolejny kraj zorientowany bardziej na relacje niż na zadania. Od Tajów przejęłabym uśmiech i harmonijność w tworzeniu relacji

J.W. Czy uważasz, że takie postawy są możliwe do „odpalenia” w nas samych, dziś? Jakiej zmiany myślenia wymagałoby to od nas?

…Jest to możliwe, pod warunkiem posiadania świadomości, że takie wartości mogą być dla nas dobre oraz chęci ich implementacji

J.W. A co na obecnym etapie życia buduje Twoje szczęście?

Bycie zaangażowaną w działania, które budują mój sukces

J.W. A pewność siebie? Jak ją zbudować? Na czym budować?

Na samoświadomości, dobrym poznaniu samego siebie, na samokceptacji oraz na informacji zwrotnej, którą otrzymujemy od innych.

J.W. Kto wywarł na Tobie duży wpływ, co działa na Ciebie cały czas, w myśleniu, postrzeganiu świata, ludzi?

Nauczyciel języka francuskiego i wychowawca w liceum , który powtarzał: „nigdy sie nie nastawiaj, bo nastawienie jest wszystkim”. W późniejszych latach nauczyciele z Indii, którzy przekazywali mi starodawną wedyjska wiedzę. „ Prawem dla ciebie niech będzie czyn, ale nie czynu owoce; nagroda za czyny niechaj nie będzie bodźcem dla ciebie, nie kłoń się jednak ku bezczynności.” – głosi święta księga hinduizmu -Bhagavad Gita. Wyzbycie się oczekiwań w kontekście wykonywanych działań nie jest rzeczą łatwą, jednak wieloletnia praktyka jogi pomogła mi w zrozumieniu działania tej zasady.

J.W. Kim jest dla Ciebie kobieta inteligentna? W biznesie, w życiu, jakimi cechami się charakteryzuje?

To kobieta, która potrafi wykorzystać swoje zasoby, predyspozycje, wiedzę, umiejętności do osiągnięcia celów.

J.W. Mężczyźni wolą kobiety ładne czy mądre? Dlaczego takie?

Mężczyźni wolą kobiety ładne gdyż przede wszystkim postrzegają kobiety jako reprezentantki odmiennego gatunku. Patrzą na nie poprzez pryzmat bycia samcem, czyli biologii płci. Pierwsze wrażenie jest kluczowe, kobieta jest albo atrakcyjna, albo nie. Następnie wkracza efekt aureoli, czyli przypisywanie pozostałych cech na podstawie tych zaobserwowanych. Czyli, jeśli mężczyzna oceni kobietę jako ładną, to zapewne uzna ją również za mądrą, kompetentną, wykształconą, wyrafinowaną itd.

J.W. A czy uważasz, że potrafimy radzić sobie z krytyką? Radzić, w sensie przyjmowania jej, w odpowiedni sposób, jak i wyrażania jej w odpowiedni sposób? Jak z tym dziś wygląda?

W ogóle nie radzimy sobie z krytyką. Nikt nie chce słyszeć krytycznego komentarza, żyjemy w czasach galopującego narcyzmu i samouwielbienia. Mamy jako społeczeństwo problem z nawiązaniem komunikacji i dialogu z drugą osobą, bo nie potrafimy słuchać, a co dopiero słyszeć krytyczne uwagi pod naszym adresem. Obrazuje to pokolenie millenialsów, które wychowane było w duchu uwielbienia przez rodziców, przyzwolenia na wszelkie działania, braku rozsądnych granic, co doprowadziło do poczucia bezrefleksyjnego samouwielbienia i całkowitego braku umiejętności radzenia sobie z krytyką.

J.W. Czego uczą nas porażki, trudności w życiu? Czego Ciebie nauczyły, także gdy patrzysz na nie z perspektywy czasu?

Porażki uczą wyciągać wnioski, w czym nie jesteś dobry i implementować te wiedze w swoich dalszych działaniach.

J.W. Słuchasz swojej intuicji, w życiu, w biznesie? Co mówi, gdy podejmujesz ważne dla siebie decyzje? Jest „na tak”, czy częściej podsyła wątpliwość, obawy?

Biznes ma być oparty na faktach i liczbach, decyzje oparte wyłącznie na intuicji w biznesie prowadza do porażki. Zgadzam się z Danielem Kahnemanem, psychologiem i ekonomistą, który badał procesy decyzyjne w warunkach niepewności i twierdzi, że intuicja może wygrywać z ekspertyzą tylko wtedy, gdy decyzje podejmowane pod wpływem przeczucia oparte są na wielkiej wiedzy i doświadczeniu.

J.W. Wykorzystujesz okazje w życiu? Te dobre okazje. Czy jednak pozwalasz im przeminąć, przejść niezauważenie? Czy były takie sytuacje w życiu (zawodowym, osobistym), ważne okazje, szanse w Twoim życiu, które do dziś procentują, jesteś z nich, z siebie dumna? Z jakich na przykład?

Im jestem dojrzalsza tym bardziej świadomie wykorzystuje pojawiajace się okazje. Nie zawsze jednak tak było. W przeszłości byłam nieśmiała i brakowało mi pewności siebie., przez co wiele okazji zostało niewykorzystanych.

J.W. A sytuacje, okazje niewykorzystane?

Teraz są tylko wspomnieniem i przede wszystkim nauczką.

J.W. Każdy z nas pragnie żyć szczęśliwie i spokojnie. Chcemy, aby nasze życie miało sens i dawało nam szczęście. Wiadomo jednak, że na każdym etapie życia te wartości, potrzeby, są nieco inne. „Tyle wiemy o sobie, ile nas sprawdzono”, mówiła Wisława Szymborska. Ty na pewno miałaś wiele okazji, by potwierdzić tę mądrość, w relacjach z ludźmi, w relacjach biznesowych, osobistych także. Przekonać się do ludzi, lub „przejechać” na nich. Jak każdy z nas. I co dostrzegasz w ludziach, powtarzalnego, w ich zachowaniu, w relacjach, w biznesie? W sensie pozytywnym, i tych cech negatywnych cech, słabości w biznesie, w życiu? Jacy są ludzie dzisiejszych czasów?

Generalnie jestem optymistką, bardzo lubię wierzyć w to , że ludzie są z natury dobrzy. Jednak zarówno badania naukowe jak i własne doświadczenia, szczególnie w strukturach korporacyjnych wskazują, że ludzie są słabi, ulegli, a w odpowiednich warunkach okrutni i bezwględni. Eksperyment więzienny Philipa Zimbardo pokazał jak niewiele potrzeba, aby student psychologii przerodził się w okrutnego oprawcę.

J.W. Gdybyś mogła przenieść się w czasie i powiedzieć sobie, młodszej o 10-15 lat, w ważnych momentach swojego życia, dokonywanych wyborów, to co byś sobie powiedziała?

Aby być bardziej pewną siebie

J.W. Co jest źródłem Twojej wewnętrznej siły, pewności siebie?

Moje cele i zaufanie do siebie samej oraz innych, którzy są wokół mnie

J.W. A co potrafi podciąć skrzydła? Co może sprawić, że jesteś zrezygnowana? Zdarzają się takie sytuacje? I jak się z nich „podnosisz”?

Inni ludzie, brak pewności siebie i wiary we własne możliwosci.

J.W. Czujesz się spełniona wobec życia? Wobec siebie, tego co zrobiłaś? Czy jeszcze chcesz coś sobie udowodnić? Co takiego, obecnie, w najbliższym czasie, latach?

Czuje, ze jestem na właściwej drodze ku swoim celom. Gdy patrze w przeszłość i doceniam to co zrobiłam ,zamiast porównywać sie z tymi, którzy osiągnęli więcej, czuje sie zadowolona i spełniona.

J.W. Czego więc mogę Ci życzyć na ten czas? W pracy zawodowej, w osobistym życiu, w relacjach z ludźmi? Jakich ludzi przy Tobie ci życzyć, na swojej drodze?

Wydania swojej pierwszej książki, konstruktywnych ludzi na mojej drodze i finansowego sukcesu.

J.W. I pytanie na koniec. Gdybyś miała pomalować farbami, kolorami postać na obrazie, przedstawiającą Ciebie, to jakie by to były kolory, co przeważałoby? Jakbyś siebie pomalowała? Jaki wyraz twarzy miałaby ta osoba na obrazie? Co wyrażałaby? A w co byłaby ubrana? Jaki ładunek emocjonalny miałby ten obraz – Ty?

Fuksja i granat. Obraz wyrażałby dynamizm, radość. Twarz wyrażałaby satysfakcję,dumę, zadowolenie i radość.

Dziękuję za rozmowę
Jarosław Waśkiewicz
Prezes Klubu Marka jest kobietą
Autor Pochwała Wartości, nominowany na Najlepszy Blog Roku.

zaproszenie-do-klubu-jpg-starter

 

LEAVE A REPLY

Please enter your comment!
Please enter your name here