Home Aktualności Z cyklu „Pochwała wartości, pochwała kobiecości. Markowe spotkania przy kawie”. Katarzyna Warelis

Z cyklu „Pochwała wartości, pochwała kobiecości. Markowe spotkania przy kawie”. Katarzyna Warelis

826
0
SHARE

marka-zaproszenie-wkladZawsze osobiście, od serca, szczerze. Z Katarzyną Warelis, Newell Brands, rozmawia Jarosław Waśkiewicz, prezes Klubu Marka jest kobietą, redaktor naczelny Biznesnafali.pl

Rzeczywistość się zmienia, czasy się zmieniają, ale pewne postawy, wartości, które odróżniają nas od ludzi przeciętnych a zbliżają ku wyjątkowym, pozostają takie same. Postawy, które odróżniają nas od złych, a przynoszą spełnienie i wewnętrzny spokój, pozostają takie same. Postawy, które na co dzień możemy pokazać innym, a które świadczą o naszej klasie w biznesie lub jej braku, pozostają takie same. Postawy, zasady, czyny, które sprawiają, że przyciągamy innych, pozostają takie same.

I o tym właśnie, jak jest dziś z tymi relacjami międzyludzkimi, jakością biznesowych relacji  – w życiu, na co dzień między nami, rozmawiać będę z wyjątkowymi kobietami. To dla nich powstał ten cykl wywiadów, wartościowych rozmów, a w przyszłości także wyjątkowych spotkań, wokół “pochwały kobiecości”. A dla Was wszystkich, zainteresowanych głębszą treścią o życiu, relacjach, wartościami w biznesie, o tym, co między słowami, poszukiwać będziemy wspólnie odpowiedzi, łatwych nie łatwych, zawsze na czasie.

Moi rozmówcy – charyzmatyczni, zwykli niezwykli, zawodowcy. Kobiety, które z mojego punktu widzenia żyją pełniej, robią więcej, czują głębiej, przeżywają mocniej. Żyją na 100%? Na pewno ich czyny są bliskie temu, a ja znajduje w nich coś, co podziwiam…

Moi rozmówcy – inspirują mnie, pobudzają wyobraźnie, skłaniają do refleksji…

Moi rozmówcy – kobiety wyjątkowe. Świadome swojej kobiecości, doświadczone życiem. Silne, nie boją się przyznać do słabości. To właśnie osoby bliskie memu sercu.

J.W. Czy nie masz wrażenia, że we współczesnym świecie biznesu, nie tylko tym wielkim, ale bliskim nam, ludzie, z którymi przychodzi nam się codziennie zderzać, przedsiębiorcami, ekspertami, dyrektorami, tzw „specjalistami ds…”, od nadmiaru wszelkiej maści szkoleń dotyczących kolejnych sposobów na doskonałą sprzedaż, wpływania na innych, coraz mniej w nich po prostu „człowieka” – naturalnego, empatycznego, autentycznego, a coraz więcej w nich sztuczności, powierzchowności, przepoczwarzonych relacji, w których trudno się odnaleźć, bo jest pełna „barwników i konserwantów”? Co się z nami dzieje?

Kompetencje zawodowe powinny byś doskonalone, bo jest to wymóg naszej rzeczywistości. Musimy znać język naszego rozmówcy, aby długofalowo zostać jego partnerem. Istnieje jednak subtelna różnica pomiędzy podnoszeniem swoich kwalifikacji i wykorzystywaniem ich w sposób etyczny, a manipulacją, która prędzej, czy później doprowadzi do „zatrucia”. Moje doświadczenie pokazuje, ze doskonałe kompetencje to zdecydowanie za mało, stąd zapewne sztuczność w biznesie, o której mówisz. Autentyczne relacje z drugim człowiekiem, oparte na poszanowaniu obu stron, strategia „win-win”, nasze nastawienie i postawa decydują o satysfakcji i długofalowo o sukcesie . Jestem przekonana, że świadomi liderzy biznesu tego uczą. Trzymam kciuki, aby było ich jak najwięcej w naszym kraju, bo jakość biznesu zależy w dużej mierze od nich. W końcu wszyscy wiemy, że ryba psuje się od głowy….

J.W. Przyznasz, że niezwykłe jest dziś to, jak bardzo mówimy, „krzyczymy wręcz” głosem wewnątrz nas, wobec tego, jak bardzo zależy nam na prawdziwych relacjach, głębokich, szczerych, podczas gdy na co dzień pokazujemy tylko pośpiech, pretensje, stawiamy warunki, zakładamy maski z przylepionym sztucznym uśmiechem, za którym nic nie stoi, żadna wartość, żadna głębia? Na czym wg Ciebie polega ta przewrotność dzisiejszych czasów, nas samych? Co się z nami stało? Przecież nie tędy droga do budowania głębokich relacji, wartościowych relacji w biznesie, w życiu tym bardziej. A jednak coraz bardziej brniemy tą drogą?

Droga jest jedna – my sami. Aby zbudować prawdziwe relacje z innymi musimy zacząć od siebie i dosłownie zaprzyjaźnić się ze sobą. Nie ma drogi na skróty. W innym razie będziemy szukać potwierdzenia swojej wartości stając do kolejnych konkursów piękności, doskonałości, mądrości, uśmiechu….ten wyścig nigdy się nie skończy…

I zawsze kiedyś przegramy, a to spotęguje nasze frustracje i pretensje.

Nikt nie ma mocy sprawczej, aby obdarować Cię szczerą relacją, jeżeli mu na to nie zezwolisz, a nie zezwolisz, jeżeli nie obdarujesz sam siebie zrozumieniem, akceptacją, zaufaniem, również gotowością na popełnianie błędów. To trudna droga, ale innej nie ma. Do nas należy wybór.

J.W. Wizerunek własny i postawa zazwyczaj powinna iść w parze. Ludzie jednak przywiązują nadmierną uwagę do tego, jak wyglądają i co mają na sobie, przy sobie. Oczywiście, że to naturalne atrybuty profesjonalizmu i mają duże znaczenie, ale tylko wtedy, gdy są inspiracją do ukazania naszej osobowości. Tyle że niestety chyba we współczesnym świecie biznesu, osobistym także, zbyt mocno zatracamy się na rzecz tych pierwszych, kompletnie pomijając znaczenie tego drugiego, pięknego umysłu chociażby. Dlaczego?

Funkcjonujemy w kulturze, w której wizerunek biznesowy jest ważny jako odnośnik pierwszego wrażenia. Umiejętne jego kreowanie z łatwością podkreśli nasz profesjonalizm, czy też otwarte usposobienie, bardzo pomocne w relacjach zawodowych. Nie ma nic złego w kreowaniu wizerunku tak długo, jak długo zachowana jest spójność pomiędzy wizerunkiem, a rzeczywistą postawą. Warto pytać siebie samych o nasze intencje, nastawienie, postawę. Czy naprawdę chcemy robić to co robimy? Czy mamy z tego radość? Czy szanujemy drugiego człowieka, czy jesteśmy gotowi na kompromisy, czy jesteśmy gotowi uszanować jego decyzje, niezależnie od naszych oczekiwań i preferencji? To są sprawy kluczowe. Jeżeli wizerunek osobisty i postawa nie idą w parze mamy poważny problem. Wypalanie zawodowe to tylko kwestia czasu…

J.W. No właśnie. Nasza atrakcyjność zewnętrzna ma coraz mniej wspólnego z atrakcyjnym umysłem, osobowością, charakterem, na stworzenie którego nie mamy już czasu. Na budowanie swojego osobistego wizerunku. A przecież to nie „rzeczy” nas sprzedają, ale właśnie nasza osobowość, nasz piękny umysł (a raczej jego brak). Czy nie masz wrażenia, że takich ludzi, o pięknym umyśle, charyzmie, wizerunku godnym zazdroszczenia, podziwu, jest coraz mniej wokół nas? Dlaczego, co się z nami stało?

Trzeba ich szukać i przywoływać 😉 Z drugiej strony, o ile to możliwe unikać tych, z którymi nam nie po drodze. Muszę przyznać, że spotykam wokół siebie wspaniałych, inspirujących ludzi, dla których ich rozwój osobisty na wielu płaszczyznach jest bardzo ważny. Świecą swoim ciepłym światłem dla wszystkich, którzy zechcą się w nim ogrzać.

J.W. Podobnie w życiu osobistym jest ze zrozumieniem siebie nawzajem. Rozmawiamy coraz więcej, ale rozumiemy coraz mniej. Oczekując więcej od innych, nas samych dajemy siebie coraz mniej. Potrafimy coraz więcej, a coraz trudniej rozumiemy bliskie nam osoby w zwykłej codzienności. Dlaczego, co się z nami stało?

Wracamy w mojej opinii do podstaw, a więc Ty sam jesteś ten, na którego czekasz. Spróbuj porozumieć się ze sobą i odkryć cudowną osobę. Żaden człowiek nie żyje po to, aby spełniać wszystkie nasze potrzeby i na odwrót. My sami jesteśmy odpowiedzialni za swoje samopoczucie, bo w końcu przebywamy ze sobą 24 godziny na dobę! Kto nas zna lepiej niż my sami? W naturalny sposób będziemy wtedy mniej oczekiwać od innych i więcej przyjmować z wdzięcznością tego, co są w stanie nam ofiarować.

J.W. A jak Ty pojmujesz wizerunek osobisty? Wizerunek człowieka sukcesu? Człowieka, który oddziałuje, przyciąga, rezonuje? Kim jest taki KTOŚ? Jaki jest jego umysł? Jakim językiem się posługuje na co dzień, na czym buduje relacje? jaką ma postawę wobec innych, że przyciąga?

Ja zdecydowanie kupuję autentyczność, bezinteresowność, pasję i szeroko pojęte naturalne dobro do siebie, innych ludzi, środowiska, świata.

J.W. A czym jest dla Ciebie piękny umysł? Kim jest człowiek o pięknym umyśle? Co stanowi dziś wielkość człowieka? Co powinno? Bo być może jest coś nie tak, we współczesnym pojmowaniu prawdziwego człowieka sukcesu?

Umysł to potężna kreatywna siła, od nas zależy czy budująca, czy niszcząca. Ponownie mamy wybór. Głęboko wierzę w etykę w biznesie i współpracę pięknego umysłu z zasadami serca. To jest dla mnie jedyny wyznacznik prawdziwego człowieka sukcesu.

J.W. Podróżując po świecie, obserwujesz kultury, zachowania, traktowanie ludzi wobec siebie nawzajem, na pewno dostrzegasz to, jak różnie od naszego, potrafią zachowywać się tam, odnosić wobec siebie, zwłaszcza w krajach, gdzie gorące słońce świeci dłużej niż 2 miesiące w Polsce. choć to nie koniecznie najbogatsze kraje. Co z tamtych obserwacji zachowań, obserwacji ludźmi, przeniosłabyś na nasz grunt relacji międzyludzkich, relacji biznesowych?

W moim odczuciu wszyscy na końcu oczekujemy tego samego, jeżeli chodzi o podstawowe wartości: satysfakcję w relacjach prywatnych, niezależność finansową, wolność naszych wyborów, dobre zdrowie, radość. W Polsce wprowadziłabym bezwzględny zakaz narzekania, przy jednoczesnym nakazie uśmiechu i wzajemnej życzliwości.

J.W. Czy uważasz, że takie postawy są możliwe do „odpalenia” w nas samych, dziś? Jakiej zmiany myślenia wymagałoby to od nas?

Każdy z nas może to zrobić, każdy z nas może się zmienić. Wymaga to podjęcia decyzji i pracy!!! Spróbuj powstrzymać umysł od narzekania, krytykowania innych i krytykowanie siebie tylko przez 1 dzień! To jest dopiero wyzwanie!

J.W. A co na obecnym etapie życia buduje Twoje szczęście?

Kilka sfer jest dla mnie ważnych jednocześnie. Rodzina i relacje z bliskimi, życie zawodowe, rozwój osobisty, zdrowie, moje pasje. Wszystko na raz!

Dodatkowo Ewa Foley, promotorka pozytywnego podejścia do życia zainspirowała mnie holistycznym obrazem tożsamości człowieka. Porównała ją do 4 pokojowego domu, w którym mamy pokój ciała, umysłu, emocji i ducha. Lubię odwiedzać te pokoje codziennie. W każdym otrzymuję inne inspiracje.

J.W. A pewność siebie? Jak ją zbudować? Na czym budować?

Dla mnie to długi proces, który jeszcze się nie skończył…Ale pracuję dalej z wiarą, że z każdym dniem będę o krok dalej… Pewność siebie warto budować w oparciu o własne i tylko własne wartości oraz asertywną ich obronę.

J.W. Kto wywarł na Tobie duży wpływ, co działa na Ciebie cały czas, w myśleniu, postrzeganiu świata, ludzi?

Moja własna „dusza”, w chwilach, gdy dopuszczałam ją do głosu i wystawiałam z kąta.

Tak na poważnie największy wpływ wywarła na mnie Louise Hay, której książki i publikacje wpadły w moje ręce pod koniec lat 90. Towarzyszy mi w jakimś sensie do dnia dzisiejszego, dalej inspiruje i zadziwia prostotą swojego przekazu. W tym roku Louise świętuje swoje 90 urodziny.

J.W. Kim jest dla Ciebie kobieta inteligentna? W biznesie, w życiu, jakimi cechami się charakteryzuje?

To kobieta autentyczna, pozwalająca sobie na bycie sobą. Tylko tyle i aż tyle. Energia kobieca jest zazwyczaj budująca, więc naprawdę wystarczy zezwolić na jej swobodny przepływ.

J.W. Mężczyźni wolą kobiety ładne czy mądre? Dlaczego takie?

Nie mam zdania na tak postawione pytanie. Mężczyźni chcą być z kobietami, które z nimi w jakiś sposób rezonują i odwrotnie. A jeżeli jeszcze pojawia się miłość…uroda i mądrość mają mniejsze znaczenie.

J.W. A czy uważasz, że potrafimy radzić sobie z krytyką? Radzić, w sensie przyjmowania jej, w odpowiedni sposób, jak i wyrażania jej w odpowiedni sposób? Jak z tym dziś wygląda?

Uważam, że jest to użyteczna umiejętność, której warto się nauczyć. To co może być problemem to nieasertywne reakcje na krytykę, którą traktujemy jako wyrok. Próbujemy zatem go zmienić gromadząc kontrargumenty i szukając usprawiedliwienia albo przystępujemy do ataku. I tak źle i tak niedobrze… Warto zostawić osąd własnej osoby i postępowania w naszych rękach. Opinie innych nie muszą być prawdą i zawsze możemy pozostać przy swoim stanowisku. Możemy również z nich skorzystać, jeżeli uznamy je za słuszne. Życzliwa krytyka może okazać się wartością dodaną. Polecam trening asertywności Kamili Rowińskiej! Miałam właśnie okazję w nim uczestniczyć na zaproszenie moje córki.

J.W. Czego uczą nas porażki, trudności w życiu? Czego Ciebie nauczyły, także gdy patrzysz na nie z perspektywy czasu?

Perspektywa czasu ma tu kluczowe znaczenie. Wszystko zazwyczaj wygląda inaczej, widzimy szerszy obraz. Rozumiemy bardziej swoje emocje i decyzje. Często wychodzi nam to na dobre. Mądrzy ludzie mówią , że nie ma porażek, są jedynie lekcje do odrobienia. Starajmy się je odrobić je w pierwszym podejściu i wyciągnąć wnioski na przyszłość.

J.W. Słuchasz swojej intuicji, w życiu, w biznesie? Co mówi, gdy podejmujesz ważne dla siebie decyzje? Jest „na tak”, czy częściej podsyła wątpliwość, obawy?

Warto słuchać swojej intuicji, bo z mojego doświadczenia pokazuje najlepszą i często najkrótszą drogę. Jako zodiakalna Waga (uwielbiam wyważoną harmonię) szanuję również swój umysł , racjonalną przeciw-dawką dla intuicji, bo opiera się na faktach, a te u obu sferach mają istotne znaczenie.

biznes-na-fali-swiateczna-marka-jest-kobieta

J.W. Wykorzystujesz okazje w życiu? Te dobre okazje. Czy jednak pozwalasz im przeminąć, przejść niezauważenie? Czy były takie sytuacje w życiu (zawodowym, osobistym), ważne okazje, szanse w Twoim życiu, które do dziś procentują, jesteś z nich, z siebie dumna? Z jakich na przykład?

Z natury jestem ciekawa ludzi i świata. Próbując nowych rzeczy nigdy nie wiesz, gdzie cię zaprowadzą, ale na pewno masz jakieś marzenia. Zatem z perspektywy czasu oceniam, że przekwalifikowanie zawodowe było dla mnie najtrudniejszym wyzwaniem. Po pierwsze, bo żegnałam się z ukochaną biologią i pracą dydaktyczną bardzo szybko, po drugie wchodziłam w środowisko polskiego biznesu lat 90-tych, często dalekie od moich wyobrażeń i ideałów. No ale…marzyłam o lepszym starcie dla mojej rodziny i chciałam wziąć na równi z moim mężem odpowiedzialność za zarabianie pieniędzy. Na szczęście czasy się zmieniły, a ja od kilkunastu lat mam przywilej pracować w środowisku międzynarodowym, wielokulturowym, wciąż ucząc się nowych rzeczy.

J.W. A sytuacje, okazje niewykorzystane?

Trudno mi się odnieść do tego pytania. Nie tęsknie za niczym konkretnym. Może po prostu, tam gdzie byłam gotowa podejmowałam próby…

J.W. Każdy z nas pragnie żyć szczęśliwie i spokojnie. Chcemy, aby nasze życie miało sens i dawało nam szczęście. Wiadomo jednak, że na każdym etapie życia te wartości, potrzeby, są nieco inne. „Tyle wiemy o sobie, ile nas sprawdzono”, mówiła Wisława Szymborska. Ty na pewno miałaś wiele okazji, by potwierdzić tę mądrość, w relacjach z ludźmi, w relacjach biznesowych, osobistych także. Przekonać się do ludzi, lub „przejechać” na nich. Jak każdy z nas. I co dostrzegasz w ludziach, powtarzalnego, w ich zachowaniu, w relacjach, w biznesie? W sensie pozytywnym, i tych cech negatywnych cech, słabości w biznesie, w życiu? Jacy są ludzie dzisiejszych czasów?

Zdecydowanie podpisuję się pod Wiesławą Szymborską. Wiemy dokładnie tyle, na ile życie nas sprawdzi. W sytuacjach ekstremalnych nigdy do końca nie wiemy, jakie emocje i zachowania się pojawią. Warto zatem brać pod uwagę różne scenariusze, być gotowym ponieść różne konsekwencje i powstrzymywać się od oceny, siebie i innych.

J.W. Gdybyś mogła przenieść się w czasie i powiedzieć sobie, młodszej o 10-15 lat, w ważnych momentach swojego życia, dokonywanych wyborów, to co byś sobie powiedziała?

Wszystko jest po coś. Zaufaj, poczekaj. Jesteś w porządku, naprawdę jesteś w porządku.

J.W. Abyś mogła za 10 lat powiedzieć sobie, że nie zmarnowałaś tych najbliższych lat, które przed Tobą, że nie żałowałaś swoich decyzji, podjętych działań, to dzięki temu, że dziś jesteś / działasz / myślisz jak…?

Prosiłabym o więcej łagodności dla siebie samej. Chciałabym zobaczyć siebie oczami innych, życzliwych mi ludzi.

J.W. Co jest źródłem Twojej wewnętrznej siły, pewności siebie?

Szeroko pojęta harmonia i spokój dają mi ogromną siłę.

J.W. A co potrafi podciąć skrzydła? Co może sprawić, że jesteś zrezygnowana? Zdarzają się takie sytuacje? I jak się z nich „podnosisz”?

Najtrudniejsza dla mnie jest bezradność. Niestety nie mamy mocy sprawczej, aby zmienić bieg wydarzeń…

J.W. Czujesz się spełniona wobec życia? Wobec siebie, tego co zrobiłaś? Czy jeszcze chcesz coś sobie udowodnić? Co takiego, obecnie, w najbliższym czasie, latach?

Bardzo długo stawałam do konkursów z serii „perfekcyjna”, matka, żona, pracownica, przyjaciółka itd.. z wiadomym skutkiem…

Dzisiaj interesuje mnie już tylko jeden konkurs, jak być każdego dnia lepszą wersją siebie, dla siebie przede wszystkim.

Chcę ufać, że we właściwym czasie, miejscu, z właściwymi ludźmi będę kontynuować swoją podróż zwaną „życiem”. Bez napięcia i z wielką łagodnością.

J.W. Czego więc mogę Ci życzyć na ten czas? W pracy zawodowej, w osobistym życiu, w relacjach z ludźmi? Jakich ludzi przy Tobie ci życzyć, na swojej drodze?

Spotykania ludzi z poziomem empatii i wrażliwości mojego rozmówcy

J.W. I pytanie na koniec. Gdybyś miała pomalować farbami, kolorami postać na obrazie, przedstawiającą Ciebie, to jakie by to były kolory, co przeważałoby? Jakbyś siebie pomalowała? Jaki wyraz twarzy miałaby ta osoba na obrazie? Co wyrażałaby? A w co byłaby ubrana? Jaki ładunek emocjonalny miałby ten obraz – Ty?

Oj… czuję podstęp….jest dużo bieli, odcieni błękitu, niebieskiego i jasnego fioletu…

Czy mogę prosić o podanie wyniku testu? 😉

Dziękuję za rozmowę
Jarosław Waśkiewicz
Red. naczelny Biznesnafali.pl,
Prezes Klubu Marka jest kobietą
Autor Pochwała Wartości, nominowanej na Najlepszy Blog Roku.

biznes-na-fali-swiateczna-marka-jest-kobieta

LEAVE A REPLY

Please enter your comment!
Please enter your name here