szef Archives - Klub Marka Jest Kobietą - międzynarodowa społeczność, osobiste relacje, siła współpracy, networking https://www.markajestkobieta.pl/tag/szef/ Przyłącz się do wyjątkowej społeczności Kobiet na fali Klubu Marka jest kobietą. Czekamy na Ciebie pod dobrym adresem: # Sun, 03 Feb 2019 13:09:30 +0000 en hourly 1 Pracowników żonglerka szefem. Małgorzata Krzyżowska https://www.markajestkobieta.pl/aktualnosci/pracownikow-zonglerka-szefem-malgorzata-krzyzowska/ https://www.markajestkobieta.pl/aktualnosci/pracownikow-zonglerka-szefem-malgorzata-krzyzowska/#respond Sun, 03 Feb 2019 12:42:25 +0000 https://www.markajestkobieta.pl/?p=2684 Od dłuższego czasu obserwuję pęd w kierunku zaspokojenia potrzeb pracownika. Pracodawca powinien być elastyczny, wyrozumiały, dbający, dobroduszny, dobrze płacić, zgadzać się na każdy termin urlopu, regularnie podnosić pensję, zatrudniać kolejnych pracowników w celu odciążenia dotychczasowych, zapewniać kilka rodzajów kawy, herbaty, karnet do klubu fitness, work-life balance i tak dalej. Ostatnio rozmawiałam z klientem, który opowiadał, […]

The post Pracowników żonglerka szefem. Małgorzata Krzyżowska appeared first on Klub Marka Jest Kobietą - międzynarodowa społeczność, osobiste relacje, siła współpracy, networking.

]]>
Od dłuższego czasu obserwuję pęd w kierunku zaspokojenia potrzeb pracownika. Pracodawca powinien być elastyczny, wyrozumiały, dbający, dobroduszny, dobrze płacić, zgadzać się na każdy termin urlopu, regularnie podnosić pensję, zatrudniać kolejnych pracowników w celu odciążenia dotychczasowych, zapewniać kilka rodzajów kawy, herbaty, karnet do klubu fitness, work-life balance i tak dalej.

Ostatnio rozmawiałam z klientem, który opowiadał, jak jego pracownik wydzwaniał do niego podczas urlopu z prośbą o podwyżkę, a gdy ten zaproponował rozmowę po powrocie do biura, natychmiast po urlopie otrzymał wypowiedzenie. Nieoficjalnym powodem odejścia była „głodowa” pensja na poziomie 4.000,00 zł na rękę plus napiwki.

Innym razem znajomy opowiadał, że stworzył dla pracowników pokój relaksu z wielkimi pufami, na których można się położyć i odpocząć w trakcie pracy, co ma też sprzyjać integracji.

W jednej z redakcji, w której miałam okazję zagościć, pracodawca tak ulokował biuro, aby pracownicy mieli wyjście na taras z trawą i leżakami na przyjemne letnie popołudnia.

Czy żartuję? Nie, to zaledwie kilka z licznych przykładów, jak dzisiaj staramy się o zaspokojenie wyrażonych i niewyrażonych wprost potrzeb pracownika. Tylko czy nie jest to gonienie króliczka, który i tak przy sprzyjających okolicznościach odejdzie, „aby się rozwijać, ponieważ w tej pracy nie widzi już dalej perspektyw”, albo po prostu wyjedzie do innego miasta, albo znudzi się i zmieni pracę na lepiej płatną.

Oferujemy różne atrakcje, pakiety medyczne, telefony komórkowe, stałą pracę dopasowaną do oczekiwań, stylu i etapu życia pracownika, możliwości wszechstronnego rozwoju poprzez udział w szkoleniach kompetencji miękkich, imprezy integracyjne, pensję, na którą składają się tak wielkie koszty, że pracownik nie zawsze jest w stanie swoją pracą wygenerować obrót pokrywający ten koszt …

Czy nie jest tak, że we własnych przedsiębiorstwach podążamy w ślad za modą i badaniami naukowymi, z których wynikało, że kluczem do sukcesu jest zaspokajanie wszelkich potrzeb swoich dzieci, nie wolno karać, nie wolno unosić się, należy zachować spokój w każdej sytuacji, byleby dziecko dostało, to czego sobie życzy? Czy może jest tak, że po prostu zbyt wiele się mówi o well-beingu w organizacji, podczas gdy realia są inne? Znam firmy, które trąbią o tym, jak to ważne, choć w ich przedsiębiorstwie nikt nie doświadczył znaczenia tego pojęcia.

Jak zachować więc zdrowy rozsądek i równowagę pomiędzy oczekiwaniami pracowników a naszymi możliwościami i chęcią utrzymania dobrych pracowników?

Po pierwsze, nauczyłam się przyjmować z pokorą fakt, że pracownik na pewno odejdzie. W krótszej albo dłuższej perspektywie, zależy to głównie od niego, niezależnie od praw pracodawcy. Z taką świadomością przyjmuję pracownika z ciekawością, zainteresowaniem i radością, że przez jakiś czas będzie u nas pracował.

Po drugie, pytam siebie, czy dbam o dobrą atmosferę i relacje w firmie. Jak czują się pracownicy w moim przedsiębiorstwie? Podczas procesu rekrutacji przynajmniej na kluczowe stanowiska dbam o to, aby nowa osoba pasowała do istniejącego zespołu. Zadaję sobie pytania: czy wysłałabym tego kandydata do najlepszego klienta? Czy zostawiłabym pod opieką tej osoby swoje dziecko? Zawsze, podkreślam zawsze, kiedy pozytywnie odpowiedziałam sobie na te pytania, byłam zadowolona ze współpracy z tą osobą.

Po trzecie, zadaję sobie pytanie, czy idę na kompromis już w trakcie rekrutacji? Jeśli nie jestem pewna kandydatury lub przyjmuję ją wręcz z euforią, spotykam się po raz drugi z tą osobą. Pamiętam, jak sama brałam udział w procesie rekrutacji kilkanaście lat temu do funduszu inwestycyjnego: rekrutacja składała się aż z 5 spotkań! Każde z nich było inne, z innymi osobami, w innym miejscu.

Po czwarte: czy pamiętam o tym by być asertywną? To w obecnych czasach takie zapomniane słowo, ponieważ jesteśmy tacy dobroduszni i godzący się na wymagania oraz podejmowanie decyzji przez pracowników, nawet sprzecznych z naszymi oczekiwaniami. Dla przypomnienia termin ten oznacza zarówno posiadanie czy wyrażanie własnego zdania, jak i umiejętność bezpośredniego wyrażania emocji w granicach nienaruszających sfery praw i psychicznego terytorium, bez agresji. Czy nie zmniejszamy swojego terytorium w celu zaspokojenia potrzeb innych?

Pracownicy potrafią być bardzo asertywni, ponieważ wiedzą czego chcą. Uczmy się od nich! Czerpmy mądrą wiedzę od ludzi, których rodzice (to właśnie my) pracowali zwykle do późnych godzin wieczornych, ponieważ byli niezastąpieni, albo po prostu rzetelni. Do tego potrzebujemy wiedzieć, czego tak naprawdę oczekujemy od siebie, jaka jest nasza rola w organizacji, czego chcemy osiągnąć od pracownika? Potraktujmy współpracę z pracownikiem jako współpracę okresową z możliwością przeszkolenia nas samych 😊

Po piąte: dobieram pracowników, którzy są lepsi ode mnie w dziedzinach, w których będą wykonywali pracę. Mam to szczęście i przywilej, że właśnie z takimi osobami pracuję. To pozwala na skupienie się na zarządzaniu, własnym rozwoju oraz daje pewne kojące poczucie przewidywalności, bo mam zaufanie do pracowników.

Po szóste: rozmowy o podwyżce muszą uwzględniać nasz budżet i warto nauczyć się też, jak wykorzystać ten moment na budowanie dobrych relacji z pracownikiem. Przejrzałam różne poradniki na ten temat i jest mnóstwo bardzo ciekawej wiedzy na ten temat, którą chciałabym się podzielić:

– nie odpowiadaj od razu!

– zapisz argumenty pracownika

– pochwal za odwagę (nawet jeśli jesteś zirytowana)

– wykorzystaj ten moment na rozmowę o poszerzeniu zakresu obowiązków i odpowiedzialności

– oceń, czy pracownik zarabia tyle samo co inni na tym samym stanowisku

– stałej podwyżki nie uzasadnia tylko okresowy wzmożony wysiłek pracownika

– jeśli zaakceptujesz prośbę, postaw swoje wymagania i oczekiwania, ponieważ pracownik tworzy wartość firmy

– jeśli w danym momencie nie możesz sobie pozwolić na podwyżkę, przedstaw konkretne powody, przedstaw jaki jest faktyczny koszt tego pracownika dla firmy i daj szansę na podwyżkę w przyszłości.

Czego uczymy się od pracowników?

Każdy pracownik daje nam możliwość czerpania pewnej nauki. Nawet ten, który w ostatnim dniu terminu napisze: „przepraszam, ale nie zdążyłem tego zrobić”. Zdarzyło mi się otrzymać takiego maila! Wpłynął na moją skrzynkę po tym, jak pracownik spokojnie wyszedł sobie z kancelarii.

Powiesz: Czego ja mogę się od niego nauczyć?! Umiejętności zwalniania?! Być może tak. A być może będzie to moment, w którym powiesz: moje przedsiębiorstwo wymaga przeorganizowania.

Mówi się: „za moich czasów było to nie do pomyślenia”. Otóż tak, reprezentuję pokolenie X i kiedy trzeba było zostać dłużej w pracy, aby dokończyć projekt, dla mnie było to oczywiste, że dokończę go w terminie. Czułam wręcz dziką satysfakcję, że udało mi się to zrobić. Gdybym nie dokończyła czegoś w terminie, byłoby to ujmą na honorze i straciłabym zaufanie osób, które na mnie polegają.

Czy my aktualnie tracimy zaufanie do pracowników? Częściowo tak, ale też niestety przyzwyczajamy się do tego, że bywają nieterminowi, że otrzymana wersja ostateczna dokumentu dla nas jest po prostu kolejną wersją do weryfikacji…

Wspaniale jest być liderem, ponieważ uczymy się każdego dnia czegoś nowego. Nie tylko w zakresie technicznym, prawnym, księgowym, podatkowym, ale przede wszystkim możemy rozwijać się, zmieniać, kreować nowe nawyki, tworzyć własną kulturę organizacji.

I co najważniejsze: nie musimy się dostosowywać do aktualnych trendów, możemy natomiast z nich korzystać w takim zakresie, jaki będzie najlepszy dla nas i naszego przedsiębiorstwa.

Małgorzata Krzyżowska, ADWOKAT

Absolwentka Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego, aplikację adwokacką odbywała w ramach Wielkopolskiej Izby Adwokackiej. Aktualnie jest członkiem Okręgowej Rady Adwokackiej w Poznaniu, a także członkiem Komisji ds. Wizerunku Zewnętrznego i Ochrony Prawnej oraz Komisji Legislacyjnej przy Naczelnej Radzie Adwokackiej w Warszawie. Konsultantka Krajowej Izby Gospodarczej. Członek Rady Ekspertów Biznesu Na Fali. Współzałożycielka międzynarodowej korporacji prawniczej Aliant® z siedzibą w Zurichu. Występuje w charakterze prelegenta i doradcy w mediach, na kongresach, konferencjach i szkoleniach. Od roku 2013 Mecenas Krzyżowska należy do grona prawników prestiżowej organizacji prawnej Union Internationale des Avocats. W 2018 roku została mianowana członkiem Konwentu Wyższej Szkoły Europejskiej im. J.Tischnera w Krakowie.

www.facebook.com/kancelariamkrzyzowska

../../../kobiety-na-fali/milena-kij-doradca-piekna-kreuje-wizerunek-kobiety-sukcesu/

The post Pracowników żonglerka szefem. Małgorzata Krzyżowska appeared first on Klub Marka Jest Kobietą - międzynarodowa społeczność, osobiste relacje, siła współpracy, networking.

]]>
https://www.markajestkobieta.pl/aktualnosci/pracownikow-zonglerka-szefem-malgorzata-krzyzowska/feed/ 0
Mobbing w pracy 2018. Kobieta vs. mężczyzna – walka płci o status lepszego szefa https://www.markajestkobieta.pl/aktualnosci/mobbing-w-pracy-2018-kobieta-vs-mezczyzna-walka-plci-o-status-lepszego-szefa/ https://www.markajestkobieta.pl/aktualnosci/mobbing-w-pracy-2018-kobieta-vs-mezczyzna-walka-plci-o-status-lepszego-szefa/#respond Sun, 17 Jun 2018 18:10:51 +0000 https://www.markajestkobieta.pl/?p=1961 Mobbing w pracy 2018. Nasze prawdziwe historie – kobiety. Jeśli znajdujesz się w podobnej okoliczności, doświadczyłaś mobbingu, potrzebujesz wsparcia, rozmowy, odpowiedzi – napisz do nas. Nasz zespół ekspertów z przyjemnością pomoże, odpowie na każde pytanie. Klub Marka jest kobietą Businesswoman Club – Twoja silna strona kobiecości, przyłącz się, www.mjkorg.janwaski.stronazen.pl // napisz do nas: # Przeczytaj […]

The post Mobbing w pracy 2018. Kobieta vs. mężczyzna – walka płci o status lepszego szefa appeared first on Klub Marka Jest Kobietą - międzynarodowa społeczność, osobiste relacje, siła współpracy, networking.

]]>
Mobbing w pracy 2018. Nasze prawdziwe historie – kobiety. Jeśli znajdujesz się w podobnej okoliczności, doświadczyłaś mobbingu, potrzebujesz wsparcia, rozmowy, odpowiedzi – napisz do nas. Nasz zespół ekspertów z przyjemnością pomoże, odpowie na każde pytanie. Klub Marka jest kobietą Businesswoman Club – Twoja silna strona kobiecości, przyłącz się, www.mjkorg.janwaski.stronazen.pl // napisz do nas: #

Przeczytaj więcej o nas, w zakładce KLUB
https://www.markajestkobieta.pl/klub-kobiety-na-fali/

Biorąc pod uwagę moje kilkuletnie, aczkolwiek dość burzliwe doświadczenie, śmiało mogę powiedzieć, że lepszym szefem, w moim odczuciu, jest mężczyzna. Niestety. Jestem kobietą i przykro mi tak twierdzić, bo kibicuję nam, walczę o nasze prawa, cieszę się z każdego sukcesu, który osiąga jedna z nas. Jestem też dobrym obserwatorem i niestety doświadczyłam dużo złego właśnie ze strony kobiet. Nigdy nie sądziłam, że takie rzeczy dzieją się naprawdę. A już na pewno nie wierzyłam, że coś takiego może spotkać właśnie mnie. Z zastraszaniem, poniżaniem, upokarzaniem i ośmieszaniem włącznie.

Żaden mężczyzna nie wykazał się wobec mnie taką podłością, żaden też mnie nie upokorzył ani nie potraktował z góry tak jak zrobiły to kobiety.

Owszem, nieraz złożyli mi niemoralną propozycję, ale przecież to ode mnie zależy czy ją przyjmę czy też nie. Zresztą to tylko faceci. Oni kierują się wzrokiem, a kobiety emocjami. I w tym jest nasz problem.

Moją karierę rozpoczęłam dziesięć lat temu, od pracy w banku. Moim szefem był mężczyzna. Pierwsza praca i pierwszy szef. Był wymagający, miał trudności z docenianiem pracowników, nie zawsze dogadywaliśmy się, ale nigdy nie zachował się niepoprawnie, ujmując mojej wartości. Nigdy, podczas tych pięciu lat, nie czułam się przez niego poniżona ani ośmieszona. Potrafił przyznać się do błędu, przeprosić. Nie ma ludzi idealnych i tym bardziej żaden szef taki nie jest. No bo jego wadą jest już fakt bycia szefem 😉

Czego dowiedziałam się o sobie, dzięki mojemu bankowemu doświadczeniu?

Tego, że wyśpisz się dopiero wtedy, gdy będziesz miał czyste sumienie kładąc się do łóżka po długim dniu pracy. Dowiedziałam się również tego, że dzięki życzliwości i uprzejmości możemy dokonać niemożliwego. A także tego, że mam więcej cierpliwości do dzieci i starszych ludzi niż do moich rówieśników. Oraz tego, że nigdy więcej nie chcę już pracować w sprzedaży. I czy miałby to być kolejny oddział innego banku, sklep, call center czy inna firma sprzedażowa to po prostu nie jest to zajęcie dla mnie. Nie potrafię sprzedawać usług ani produktów, w których jakość i uczciwość nie wierzę.

Zapragnęłam zmiany. Gdy wkradła się w moje życie monotonia i poczułam, że już się nie rozwijam, a tylko stoję w miejscu, postanowiłam zmienić pracę.

Cieszyłam się, bo z miejsca pełnego testosteronu przeniosłam się do świata, którym rządziły kobiety, a co za tym idzie – ich hormony.

I szybko tego pożałowałam. Moja druga praca, po której dochodziłam do siebie przez kilka miesięcy walcząc z depresją, okazała się najgorszym z możliwych wyborów.

Nie uwierzycie, ale zaczęłam sprzedawać powierzchnie reklamowe na łamach kobiecych czasopism w jednym z warszawskich wydawnictw. Tak, siebie też zaskoczyłam tą decyzją.

A dlaczego? Widać los miał na mnie jakiś plan. A ja stwierdziłam, że może sprzedaż w bardziej przyjaznym środowisku, wśród kobiet i produktów dedykowanych kobietom, będzie łatwiejsza.

Bo co jest trudnego w sprzedaży powierzchni reklamowych w babskich czasopismach, mówiących o tym, że najważniejsze jest to, żebyśmy czuły się piękne i wierzyły w swoją wartość bez względu na wszystko. Na kolejnych stronach redaktorzy podają nam 10 ćwiczeń, dzięki którym uzyskasz beach body w zaledwie tydzień, a na koniec otrzymujesz cudowny przepis na beze z kremem z mascarpone, której po prostu musisz skosztować. Nie ma w tym nic trudnego!

Pod warunkiem, że sprzyjają nam ludzie i okoliczności, a także szczęście. Uwierzyłam, że tym razem może się udać. I niewiele brakowało.  Gdyby nie dwie kobiety w podeszłym wieku, które postanowiły zrujnować mi psychikę.

Nigdy nie sądziłam, że takie rzeczy dzieją się naprawdę. A już na pewno nie wierzyłam, że coś takiego może spotkać właśnie mnie. Bo o mobbingu chciałabym tu wspomnieć.

A czym jest mobbing? Według kodeksu pracy, a dokładnie jego artykułu 94, paragrafu 2: „Mobbing oznacza działania lub zachowania dotyczące pracownika lub skierowane przeciwko pracownikowi, polegające na uporczywym i długotrwałym nękaniu lub zastraszaniu pracownika, wywołujące u niego zaniżoną ocenę przydatności zawodowej, powodujące lub mające na celu poniżenie lub ośmieszenie pracownika, izolowanie go lub wyeliminowanie z zespołu współpracowników”. W tym przypadku tym nieszczęśliwym pracownikiem byłam ja.

Byłam zastraszana, poniżana, upokarzana i ośmieszana w oczach moich współpracowników oraz klientów przez osoby, których życie dalekie było od ideału, a one postanowiły wyładować wszystkie swoje frustracje właśnie na mnie.

Droga do pracy wiązała się z bólem brzucha, nudnościami oraz ogólnym smutkiem i apatią. Na nic nie miałam ochoty. Z wiecznie uśmiechniętej dziewczyny stałam się jej totalnym przeciwieństwem.

Były to początki depresji. Depresji, która dość szybko i na dość długo zagościła w moim życiu. Po jakimś czasie znajomi pytali się mnie: ale jak to możliwe? Ty? Wiecznie roześmiana? Wieczna optymistka? Z uśmiechem od ucha do ucha?

Przeszłam przez piekło pracując dla kobiet – szefów. Obydwie były dużo starsze ode mnie. Każda z nich nie miała łatwo w życiu – nowotwór, mastektomia, samotne macierzyństwo, złamane serce, rozwód… ale czy to upoważniało je do wyżywania się, poniżania, wylewania swoich frustracji na drugiego człowieka? Nie!

Wtedy nie potrafiłam powiedzieć STOP ich traktowaniu. Bałam się. Bałam się ich, bałam się utraty pracy, bałam się porażki, bałam się, że nie będę miała środków na spłatę kredytu. Głupota!

Postawiłam kredyt przed własnym zdrowiem. Moje życie opanował strach. Nienawidziłam tej pracy, nienawidziłam tych kobiet i zaczynałam nienawidzić moje życie, które nie zasługiwało na to.

Depresja, terapia, leki, bez których nie mogłam normalnie funkcjonować, złe myśli, które owładnęły moją głową. Walczyłam długo.

I wygrałam! Pokonałam chorobę i pomimo tego, że tamte dwie doprowadziły do mojego niesłusznego zwolnienia, a niesłuszność tej decyzji udowodniłam w Sądzie Pracy, to uważam, że osiągnęłam sukces!

Przeszłam przez moje osobiste, małe piekiełko i wydostałam się z niego dzięki najbliższym i terapii. Zrozumiałam, że pomoc psychiatry to nie wstyd. Wstydem jest poniżanie ludzi.

Często zadaję sobie pytanie dlaczego dawałam się tak traktować? Dlaczego nic nie warte osoby zaburzyły moje poczucie własnej wartości? Jak w kilka chwili ktoś mógł zniszczyć moją pewność siebie, którą budowałam przez całe życie?

Dlatego, że to szef? A kim takim jest szef, że ma do tego prawo? To tylko człowiek, który może ma większe kompetencje? Ale nie zawsze. Może ma większe doświadczenie? Z pewnością. A może po prostu miał więcej szczęścia, lepsze znajomości? Prawdopodobnie. Ale na pewno nie ma prawa poniżać ludzi, którzy dla niego pracują.

Dziś dużo się zmieniło w mojej ocenie tamtego okresu. Cieszę się, że przeszłam przez to wszystko, bo wielu rzeczy dzięki temu doświadczeniu nauczyłam się. O sobie i o życiu. Jedno jest pewne. Już nigdy nie pozwolę się tak potraktować, nie pozwolę się ośmieszyć, poniżyć w imię pracy, kariery, w imię czegokolwiek. Każdy człowiek zasługuje na szacunek.

Zrozumiałam, że prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie, bo wielu z nich straciłam, gdy zrezygnowałam z życia i stałam się totalnie aspołeczna. Zrozumiałam, że zdrowie jest najważniejsze, a ja moje zniszczyłam przez stres jakiego wtedy doświadczyłam. I już go nie odzyskam.

Dziś znowu pracuję dla mężczyzny – człowieka, który jest życzliwy i uprzejmy nie tylko dla prezesów wielkich korporacji, z którymi ma na co dzień do czynienia, ale i dla kelnerki, pani sprzątającej czy ochroniarza. To świadczy o jego klasie. Ale przede wszystkim jest wspaniały dla mnie. Jest świetnym liderem, a nie pozbawionym skrupułów przywódcą.  Jest mądry dzięki doświadczeniu zdobytemu w życiu, a nie dzięki byle lepszym studiom. Potrafi wspierać, doceniać, nagradzać. Codziennie rano cieszę się, że idę do pracy.

Nawet po urlopie wracam z radością do biura. A wy? Jak się czujecie po urlopie? Ogarnia was radość czy obezwładnia strach i smutek? Może warto zastanowić się nad tym? Może warto coś w końcu zmienić, zanim będzie za późno?

A co do kobiet – szefów. Ja trafiłam na takie, które chyba czegoś mi zazdrościły. Może tego, że jestem w sile wieku i wciąż uśmiechnięta oraz pozbawiona zmartwień więc postanowiły mi psychicznie dokopać i pokazać, że życie nie jest takie cudowne jak mi się wydaje.

Ale ja o tym już wcześniej się przekonałam, tyle że one nie wiedziały o tym. Nie wiedziały tego, że i ja straciłam miłość, spędziłam kilka miesięcy na OIOM-ie walcząc o życie Taty, a następnie przez kilka miesięcy na oddziałach neurologii i rehabilitacji. Że najbardziej na świecie marzę o własnej rodzinie, której póki co mieć nie mogę z przyczyn niezależnych ode mnie. Że zaliczyłam w życiu kilka spektakularnych porażek…

Tak łatwo osądzić kogoś po pozorach, niesłusznie ocenić, oczernić w oczach innych, skrytykować, nie poznając go nawet. Osobiście uważam, że aby mieć do tego prawo najpierw należy założyć jego buty i przejść tą samą drogą, którą on szedł. I wtedy oceniajmy, jeśli już chcemy to robić.

Kobiety są słabe, bo kierują nimi hormony. Kieruje nimi zazdrość. Kieruje nimi słabość. Ale przede wszystkim kierują nimi emocje. Tych cech nie posiadają mężczyźni na wysokich stanowiskach, których znam.

Kobieta potrafi przyjść do pracy i wyżyć się na innych za to, że pokłóciła się z mężem, że dzieci wyprowadziły ją z rana z równowagi, że matka ma pretensje, że tak rzadko ją odwiedza. Albo po prostu dlatego, że ma okres, tyle że okres ma się co miesiąc.

Mężczyzna zostawia wszystko przed drzwiami do biura, ewentualnie rzuci w powietrze kilka niecenzuralnych słów, walnie drzwiami. Bez względu na to  czy jest to szef czy kolega na równoległym stanowisku. Mężczyźni tacy są.

Nie obrażają się ot tak, nie strzelają focha, nie wykłócają, gdy wiedzą, że nie mają racji, nie są wyrachowani, kapryśni, przebiegli w stosunku do słabszego. Są rzeczowi, konkretni i według mnie są lepszymi szefami.

Chciałabym się mylić. Chciałabym mieć inne doświadczenia. Chciałabym znać więcej kobiet, które fantastycznie sprawdzają się w roli liderów. Chciałabym.

Ale może zanim zaczniemy być lepsze od mężczyzn jako liderki w wielkich korporacjach to zacznijmy być od nich lepsze na polskich drogach, przepuszczając siebie nawzajem, ustępując sobie miejsca. Kobiety kobietom wciąż mają z tym problem… Uśmiechajmy się do siebie, wspierajmy się, nie tylko na wielkich wiecach, ale na co dzień. Tak po prostu. Tak po ludzku.

Napisała, doświadczyła: Małgorzata Czerwińska

Przeczytaj również poprzednią historię, bez ogródek – kliknij

A jaka jest twoja historia?! Szanujemy twoją anonimowość: #, napisz, czekamy!  

Jeśli znajdujesz się w podobnej okoliczności, doświadczyłaś mobbingu w miejscu pracy, potrzebujesz wsparcia, rozmowy, odpowiedzi – napisz do nas. Nasz zespół ekspertów z przyjemnością pomoże, odpowie na każde pytanie.

Klub Marka jest kobietą Businesswoman Club – Twoja silna strona kobiecości, przyłącz się, www.mjkorg.janwaski.stronazen.pl // napisz do nas: #

Przeczytaj więcej o nas, w zakładce KLUB
https://www.markajestkobieta.pl/klub-kobiety-na-fali/

Biznesnafali.pl – bo w życiu jak w biznesie, warto być na fali :: nasz medialny partner, biznesowe okno na świat współpracy i wzrastania :: www.biznesnafali.pl

The post Mobbing w pracy 2018. Kobieta vs. mężczyzna – walka płci o status lepszego szefa appeared first on Klub Marka Jest Kobietą - międzynarodowa społeczność, osobiste relacje, siła współpracy, networking.

]]>
https://www.markajestkobieta.pl/aktualnosci/mobbing-w-pracy-2018-kobieta-vs-mezczyzna-walka-plci-o-status-lepszego-szefa/feed/ 0