Home Kobiety na Fali Bożena Karska, YES TO DRESS Owner & Designer

Bożena Karska, YES TO DRESS Owner & Designer

1041
0
SHARE

Portal Marka jest kobietą, ogólnopolska społeczność Kobiet na Fali oraz Klub „Marka jest kobietą”, wraz z serwisem www.Biznesnafali.pl promuje i pokazuje wartościowe kobiety, pasjonatki życia, które inspirują innych. Kobiety przedsiębiorcze, managerki, które naszym i Waszym zdaniem warto przedstawić szerszej publiczności, za ich charyzmę, profesjonalizm, ale przede wszystkim naturalną serdeczność i otwartość na innych. Zwykłe, niezwykłe, które są wśród Was. Dyrektorki, właścicielki firm, ekspertki w swojej dziedzinie, prawdziwe pasjonatki życia. Jeśli Ty także należysz do nich lub znasz wyjątkową kobietę, której postawę warto docenić i przedstawić szerzej, napisz do nas! # PRZYŁĄCZ SIĘ do naszej wyjątkowej, ogólnopolskiej społeczności Kobiet na Fali i KLUBU MARKA JEST KOBIETĄ. Napisz do nas: #

Dzień zaczynam od… spaceru z moimi kudłatymi, 2 labki to wyzwanie 😉

Jeśli makijaż to… krem BB Estee Lauder, dobra mascara, róż Guerlain i najlepszy bronzer z HM i błyszczyk do ust.

Ulubione buty… Nike Performance, dla mnie są tym czym dla innych kobiet szpilki

Mój zapach… od prawie 20 lat niezmiennie ANGEL Thierry Muglera. Niestety, aniołem się dzięki niemu nie stałam 😉

Spodnie czy sukienka… spodnie. Praca projektanta to często fizyczne działanie. Sukienka byłaby zbyt …hm, skomplikowana podczas nurkowania w magazynie tkanin.

W torebce mam zawsze… słuchawki, retimax i..plastry 😉

W drodze do pracy (słucham/robię)… pracownie mam w domu, więc muzyka jest ze mną zawsze. Od hitów z lat 80-tych po ciężki rock. Kiedy musze podjąć ważną decyzję – muzyka filmowa, najczęściej Hans Zimmer lub…Kortez. Uspokaja mi natłok myśli i inspiruje.

Pierwsza rzecz w pracy którą robię… ściągam pocztę i sprawdzam funpage YES TO DRESS

Na moim biurku stoi… zawsze świeże kwiaty. Dają mi prawdziwą radość.

Najbardziej w pracy lubię… wszystko! Od wybierania tkanin do nowej kolekcji, przez spotkania z klientkami po…pakowanie paczek z zamówieniami 😉

A do moich obowiązków należy…  wszystko! Jestem w sumie w bardzo komfortowej sytuacji: jako dyrektor artystyczny przedstawiam sobie: dyrektorowi finansowemu pomysł nowej sesji zdjęciowej. Jeśli finansowy ma wątpliwości co do wysokości wydatków…zawsze umiem postawić na swoim 😉

Słowa, które najczęściej (nad)używam… „po prostu” , “masakra”

W przerwie na lunch… w jakiej przerwie? A na poważnie: przerwa następuje około 15:00. To dlatego, że moja starsza kudłata jest cukrzykiem i musze podać o tej godzinie jedzenie, a wcześniej „wykonać” spacer.

Śmieję się… notorycznie.

Stawiam innym plusy za… lojalność, uczciwość, szacunek dla zwierząt i ludzi, empatię i „myślność” (nie toleruję bezmyślności)

Inni o mnie… z tego co słyszałam: niecierpliwa, wymagająca, uczciwa, empatyczna.

Robi się gorąco, gdy… na przykład do wylotu na sesję na Sycylię zostało 5 dni, a ja uświadamiam sobie, że kolekcja jest w formie hmmm, powiedzmy „szkicowej”

Podpaść mi można… gdy bezmyślnie wykonuje się powierzone zadanie

Ostatnie minuty w pracy… trudno mówić o ostatnich minutach w pracy, która jest pasją. Nawet przed snem zdarza mi się oglądać albumy, relacje z pokazów czy coś naszkicować

W domu najczęściej…nie mam jakoś konkretnie wytyczonej granicy między pracą a domem. To się zdecydowanie przenika, ale wygodnie mi z tym.

Najprzyjemniej się czuję, mając na sobie… długi jak tunika tshirt oversize z mojej kolekcji

Moje ulubione smaki… całe mnóstwo. Podobno powinnam otworzyć knajpkę z jedzeniem 😉 ale chyba zostanę przy projektowaniu, a gotować będę dla przyjaciół 😉 bardzo to lubię, szczególnie kiedy dzieje się coś nowego w moim życiu. To mnie inspiruje. Jestem mistrzynią; pomidorowej, chłodnika, łososia z kolendrą, królika w ziołach i paru innych, nie nazwanych potraw 😉

Moje podróże…kiedyś były bardzo dalekie, potem bardzo częste i bardziej europejskie, teraz najbardziej lubię zapakować moje psy i uciec na Hel, chociaż na 2-3 dni. Obowiązkowo 2 razy w roku Paryż – targi Premiere Visione, z potrzeby serca – zawsze Włochy, gdziekolwiek. Ostatnio 2 sesje zrobiłam na Sycylii. Zakochałam się na amen w miejscach, o których rzadko wiedzą nawet Sycylijczycy 😉

Ostatnio zaciekawiło mnie / zdziwiło… nowe technologie wykorzystywane w treningu sportowców.

Aktywnie spędzam czas… po latach przerwy wracam do sportu, takiego na co dzień: kijki, siłownia, pływanie. Najwięcej aktywności jednak zapewniają mi 2 labradory 😉

O zdrowie dbam…  nawet jeśli nie trzymam diety, to staram się jeść produkty dobrej jakości. Mam to szczęście, że mieszkam obok gospodarstwa rolnego, więc mam dostęp np.: do eko-pomidorów od maja do grudnia. Regularnie robię sobie „przegląd techniczny” – raz na rok.

Mam słabość do… mojej kanapy, prosecco i lodów czekoladowych

Moje wartości w życiu – na co dzień i w biznesie…prawda, uczciwość, kontakt.

Odwaga w biznesie. Rozumiem ją tak, że… warto nie bać się realizować własnych marzeń. Moje działania są bardzo związane z moimi emocjami. Myslę, że za to – między innymi – cenią YES TO DRESS klientki. Wiedzą, że marka to ja.

Złote myśli i sentencje, które za mną chodzą…no właśnie: złych myśli nie będę werbalizować. Chcę, aby chodziły za mną tylko dobre myśli, a to o czym staram się pamiętać (nawet wytatuowane mam na przedramieniu) to: „don’t look back”.

Co mnie motywuje? Moje marzenia.

To, z czego jestem dumna to? Z moich przyjaciół. Z YES TO DRESS, przez co rozumiem grono moich klientek. To fascynujące jak realizując swoje plany tworzysz wspólną przestrzeń dla różnych ludzi, jak ich ze sobą komunikujesz i potem patrzysz na rozwijające się relacje.

Czym jest dla mnie, jak rozumiem słowo sukces? Jak wyżej 😉 i nadal przede mną.

Czym jest dla mnie, jak rozumiem słowo „profesjonalna marka osobista”? to do czego nadal dążę. Na pewno mam markę osobistą. Czy jest ona profesjonalna? Nie jest tylko hobby, bo przecież z niej żyję. Pytanie: czy fachowcy od branży uznaliby YES TO DRESS za profi markę osobistą. W sumie: ja mam jeszcze wiele do zbudowania, cały czas mam masę planów do zrealizowania.

Przekonałam się / utwierdziłam w przekonaniu, że w życiu? Najważniejsi są przyjaciele.

Pojawiające się szanse/sytuacje biznesowe? Nigdy nie wiesz, co przyniesie nowy dzień. Mam takie sytuacje, które określam czasem mianem „czarów”, bo poznani ludzie, rozmowa potrafią wytyczyć nowy cel.

Gdybym mogła coś powtórzyć w życiu / zmienić? Don’t look back 😉

Marzenia z dzieciństwa, czyli gdybym nie robiła dziś tego, co robię, pewnie… naprawdę nie pamiętam marzeń z dzieciństwa, poza jednym: bardzo chciałam być ekspedientką w sklepie spożywczym.

Marzenie/cel/plan – te duże i małe, na ten rok…? Cel – pozwolicie, że nie zdradzę? Żeby nie zapeszyć 😉 a co do planów: poza własną marką modową zajmuję się tworzeniem kostiumów do teatru, przede mną 3 premiery w Teatrze Miejskim w Lesznie. Wielkie wyzwanie, wielka trema, wielka radość i…wielka inspiracja do działań YES TO DRESS.

Najważniejszy Post Scriptum, czyli to, co nie zmieściło się powyżej, a chciałabym dopisać – czyli moje przesłanie dla innych kobiet, i nie tylko… 

Krótko: DREAM ON! Śnij! Nie bój się marzyć. Umiem marzyć o rzeczach małych, niedużych, czasem wielkich, ale umiem też planować realizacje takich marzeń. Dziele je na małe etapy/zadania, które powoli realizuję. Nie zawsze mi to wychodzi. Niektóre musze zaczynać dwa, trzy razy, ale dążę do ich realizacji.

To brzmi banalnie, ale „projektowałam”, wymyślałam, kombinowałam z formą i tkaniną od podstawówki. Skończyłam architekturę i o ile nie postawiłam żadnego domu, to ubrałam tysiące kobiet.

Jeśli Twój pierwszy pokaz reżyseruje Jan Szurmiej, prowadzą go Wojciech Mann i Alicja Resich-Modlińska, jeśli pierwsze nagrody przyznają Ci takie tuzy jak Jerzy Antkowiak, Grazyna Hase czy Hanna Gajos, jeśli pierwsze zdjęcia do gazet robią Sergiusz Sachno i Tadeusz Rolke, jeśli w Twoim pierwszym pokazie idą Małgosia Niemen i Kasia Butowtt, jeśli na w finale ukochanej kolekcji „Błękitny Anioł” śpiewa Joanna Dark, to nie możesz mody traktować jak hobby czy przygody. To pasja wypełniająca życie.

Jeśli Twoje projekty zostają wykorzystane w filmie Stefana Szlachtycza, a potem dostajesz propozycje zrobienia kostiumów od Janusza Kijowskiego czy Michała Rosy – to znak. To bonus, prezent.

Projektuję modę od 1990 roku, przez wiele lat projektowałam dla największych, dużych i zupełnie niedużych polskich firm odzieżowych.

Od 3 lat prowadzę samodzielnie moją autorska markę YES TO DRESS. To daje mi swobodę działania i możliwość otwierania się na nowe wyzwania.

call2actionZAPROSZENIE_DO_KLUBU_jpg_starter

LEAVE A REPLY

Please enter your comment!
Please enter your name here